Wróciłam do hotelu i zamknęłam się w łazience. Słyszałam jak
reszta wróciła.
- Kocie, jesteś tu .? – Ania zapukała i nacisnęła klamkę. –
Otwórz drzwi, proszę Cię. – nic nie dopowiedziałam ani nie ruszyłam się z
miejsca. – Ok .. jak będziesz chciała pogadać, wyjdź. Będę tu czekać.
Resztę dnia spędziłam w tej łazience. Ania kilka razy się
dobijała, a Dawid chyba nawet jeszcze nie wrócił. W końcu mnie wyciągnęli z tej
cholernej łazienki pod pretekstem, że trzeba wyjść z Kiarą, a ona z nikim innym
nie pójdzie. W sumie racja .. nie mogła się nie załatwić na noc, bo ktoś okazał
się skończonym sukinsynem. Wyszłam z nią, ale szybko wróciłam, bo raz nie
miałam ochoty na spacer a dwa bałam się miejscowych chłopaków. Kiara na
szczęście nie utrudniała sprawy, bo od razy się załatwiła, więc mogłyśmy
wrócić. Zaraz po tym jak pojawiłam się z powrotem w naszym apartamencie,
przyszedł Dawid.
- Słuchajcie .. normalnie nie uwierzycie co mi się
przytrafiło ..
- Wszyscy już wiemy. Może nam zdradzisz jak ma na imię twoja
czarnowłosa dziewczyna .?
- Co .? O czym wy mówicie .?
- O niej – wtedy Ania podała mu laptopa, a to co w nim
zobaczył niezbyt go uszczęśliwiło ..
- Pat słuchaj ..
- Nie .. nie chcę słuchać żadnych wyjaśnień. Ty bydlaku.
Gdybym mogła to bym Cię teraz zabiła. – zamknęłam się w swojej sypialni i po
jakimś czasie, gdy przyszła Ania, tylko ją wpuściłam. Nie chciałam o tym
rozmawiać. Nie wiedziałam nawet co w tym momencie czuję. Po prostu pustka,
jakby nic się nie stało. Gdy Ania usiadła na łóżku, położyłam głowę na jej
kolanach, a ona zgarniała mi włosy za ucho. Siedziałyśmy tak w milczeniu, aż w
oczach zaczęły mi się zbierać łzy.
Zamknęłam je więc, żeby się nie rozkleić i już nie miałam ochoty ich otwierać.
Ale wiedziałam, że tej nocy sobie nie pośpię. Po jakimś czasie ktoś cicho
zapukał i otworzył drzwi
- Hej, odwołałem na razie waszą sesję. Sądzę, że w tych
okolicznościach i tak by nic z tego nie było.
- Widać, że jeszcze jej nie znasz. Może nie będzie teraz
rozmawiać z Twoim cudownym braciszkiem, ale gdybyś zawiózł ją jutro do studia,
nawet byś się nie zorientował, że coś jest nie tak. Może z czasem zdradzę Ci
mój sekret i powiem jak ja to rozpoznaję. – mimo, że miałam teraz zamknięte
oczy mogłabym przysiąc, że Tomi właśnie złapał się za kark.
- Jak ona się czuje .? – czułam jak siada na łóżku tuż obok
nas, a potem wierzchem dłoni przejeżdża po moim policzku.
- Będzie dobrze. U niej zawsze jest wszystko w jak
najlepszym porządku.
Tomi poszedł, ale zanim to zrobił pomógł Ani się wydostać
spode mnie. Nie otworzyłam oczu, żeby ich nie speszyć, ale zrobiłam to zaraz po
tym, jak tylko zgasili światło. Ania leżała obok i pewnie była w połowie drogi do krainy Morfeusza. Ta noc
minęła bardzo szybko. Wstałam rano koło szóstej. Wyszłam po cichutku do kuchni
i zobaczyłam Tomiego śpiącego na kanapie. Wzięłąm Kiarę na poranny spacerek.
Skończyło się na tym, że zaczęłyśmy biec po brzegu. Nie wiem ile przebiegłam ..
gdy spojrzałam na zegarek w telefonie dochodziła ósma, więc trzeba było wracać.
Po kilku głębokich wdechach ruszyłam biegiem
w stronę hotelu. Weszłam równie po cichu jak wyszłam, reszta wciąż
smacznie spała. Poszłam wziąć szybki prysznic i po załatwieniu porannej toalety
trzeba było coś zjeść. Postanowiłam iść do hotelowej kuchni i wziąć coś, co zje
też reszta. Znowu na paluszkach opuściłam sypialnię moją i Ani, a w salonie
wpadałam na Tomiego.
- Em .. oddzwonię później.
- Nie musiałeś kończyć.
- Jakoś nie lubię rozmawiać przez telefon przy znajomych i
rodzinie. Co tu robisz tak wcześnie .? Nie chcesz sobie pospać .?
- Jakoś nie mam za bardzo ochoty. Idę na dół coś zjeść, masz
może ochotę mi potowarzyszyć .?
- Emm .. jasne. Chodźmy.
Zjedliśmy w totalnej ciszy. Ale nie było niezręcznie. Tomi
ogólnie mało mówił, a ja tego potrzebowałam. Ciszy i spokoju. Telefon Tomiego
znowu zadzwonił. Odebrał i kontynuował wcześniej przerwaną rozmowę, ale znów położył
rękę na karku. Zawsze to robił gdy się stresował. To było nawet słodkie,
wiedzieć kiedy chłopak przy Tobie wymięka. I to jeszcze taki chłopak.
Wróciliśmy do apartamentu z naleśnikami dla Ani, gdzie czekał na nas komitet
powitalny. Dawid stał wściekły, opierając się o framugę drzwi do swojej
sypialni.
- Widzę, że się zaprzyjaźniliście. Mogę wiedzieć gdzie
byliście .?
- To już nie powinno Cię interesować. – to było moje
pierwsze zdanie od wczoraj. W planach miałam nie odezwać się już do niego do
końca życia, ale jak wiadomo moje plany nigdy nie dochodzą do skutku.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Jestem pewna, że w moich było widać wściekłość
i ból. W jego nie widziałam już nic. Jakbym go wgl nie znała.
- Tomi, braciszku, możesz nasz zostawić na chwilę samych .?
- Tomi możesz zostać .?
- Aaa .. rozumiem o co tu chodzi … dobra. Teraz wygraliście.
– zbliżył się do mnie, a ja ledwo się powstrzymywałam, żeby go nie uderzyć. –
Ale to jeszcze nie koniec.! – Pogroził mi palcem przed oczami, którego
odepchnęłam, a on mocno chwycił mój nadgarstek.
- Hej, hej, hej, hej .. stary wyluzuj. Sam jesteś sobie
winny. – Tomi stanął pomiędzy nami, ale nie wiem jakby się to skończyło, gdyby
przed chwilą wyszedł z pomieszczenia.
- Jak zawsze wielki bohater. Rycerz w lśniącej zbroi.
- Sądzę, że powinieneś iść się trochę przewietrzyć.
Braciszku. – Dawid ruszył w stronę drzwi, mijając Tomiego, ale jeszcze na
chwilę się zatrzymał i popatrzył na mnie wściekły. Tomi przesunął się o dwa
kroki, znów stając między nami.
- Nie zawsze z nią będziesz, żeby móc ją chronić. – Po tych
słowach wyszedł, a ja aż nabrałam powietrza do płuc. Tomi uniósł lekko mój
podbródek
- Nie przejmuj się tym .. tylko tak gada, bo jest zły. –
Jakoś tak wyszło, że się do niego przytuliłam. Na początku chyba nie wiedział
za bardzo co ma zrobić, ale po chwili zastanowienia mnie objął. Wtedy przyszła
zaspana Ania i nie wiedziała za bardzo o co chodzi. Tomi zostawił nas same,
żebyśmy mogły pogadać. Po jakiejś godzinie postanowiłam się zdrzemnąć.
Położyłam się na kanapie i gdy tylko zamknęłam oczy, odpłynęłam. Cały tydzień
siedziałam w hotelu. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, nie byłam też za
bardzo rozmowna. Nawet z Kiarą nie chciało mi się iść, ale Ania się nią zajęła.
Pierwszego dnia było dość trudno namówić ją, żeby wyszła gdzieś z Anią, ale z
każdym razem szło lepiej, że w końcu przestało to być problemem. Dawid jeszcze
tego samego wieczoru, po tym incydencie, przysłał kogoś po swoje rzeczy i
wyprowadził się, bądź wrócił do Polski. Wcale mnie już to nie obchodziło. Tomi
oczywiście zajął wolną sypialnię.
Miałam duże problemy ze spaniem. Nic nie pomagało.
Wyglądałam strasznie, z worami pod oczami i sińcami. Musiałam coś zrobić ze
swoim życiem, bo inaczej się wykończę. Mijała kolejna bezsenna noc. Wyczołgałam
się z łóżka tak, żeby nie obudzić Ani. Stwierdziłam, że posiedzę w salonie
skoro i tak nie mogę spać, a tam są przynajmniej ładne widoki przez okno. Po
cichu zamknęłam drzwi do naszej sypialni. W salonie na kanapie siedział Tomi z
włączonym laptopem. Usiadłam obok niego i spojrzałam na ekran komputera. Tam na
jednej ze stron plotkarskich o życiu gwiazd był artykuł „Blondynka czy czarnowłosa piękność .? Którą z nich wybierze młodszy
syn najsłynniejszej polskiej reżyserki .?”
Zamknęłam klapkę laptopa przez co w pokoju momentalnie zapanowała
ciemność. Szczerze mówiąc chciało mi się płakać. Tomi mnie przytulił, a po
jakimś czasie położyłam mu głowę na kolanach, jak to miałam w zwyczaju robić z
Anią. Podobnie jak ona zaczął mi zgarniać włosy za ucho.
- Długo o tym wiedziałeś .?
- Właściwie to nie do końca jest tak .. o tej dziewczynie
dowiedziałem się jakiś tydzień przed waszym przylotem. Myślałem, że to z nią tu
przyleci. Szczerze mówiąc byłam bardzo zdziwiony, gdy przed lotniskiem
zobaczyłem Ciebie. Ale też wtedy zorientowałem się w co on pogrywa.
- A Ania .? Ona też próbowała odwrócić moją uwagę na plaży.
- Z tego co mówiła, znalazła ten artykuł jakoś w dzień
waszego wyjazdu.
- Da się jeszcze uratować tą sesję .?
- Jasne, że tak .. jeśli tego właśnie chcesz. Podzwonię
jutro i załatwię wszystko.
Wzięłam jego rękę i podłożyłam sobie pod policzek. Musiałam
poczuć ciepło drugiej osoby. Leżałam tak jakiś czas, aż w końcu udało mi się
zasnąć.
Rano obudziła mnie Ania. Było po dziesiątej, a Tomi załatwił
sesję na mniej więcej dwunastą. Mogliśmy przyjechać nieco później, ale
oczywiście im szybciej tym lepiej. Wskoczyłam pod lodowaty prysznic, żeby się obudzić
i pobudzić skórę do życia. Ubrałam się w zwykle białe szorty i niebieską
bokserkę, wypiłam mooocną kawę i po spędzeniu paru minut na balkonie ,w celu
podsuszenia włosów w cieple słońca, byłam gotowa do drogi.
Jechaliśmy prawie godzinę. Tomi wszystkich sobie
przedstawił, powiedział nam kto jest od czego i od razu zabraliśmy się do
pracy. Oczywiście najpierw makijaż, fryzura i ciuchy. Potem rozdzieliłyśmy się
z Anią, bo ona miała sesję z Tomim, a ja z jakimś Krzyśkiem. Na początku była
to dość krępująca chwila, bo normalnie miałabym czas, żeby poznać fotografa,
ale mieliśmy tygodniowe opóźnienie, więc trzeba było jak najszybciej nadrobić
straty. Krzysiek okazał się być naprawdę wyluzowany i zabawny, więc po kilku
próbnych zdjęciach stres minął. Tak fajnie mi się pozowało, że nie chciałam
robić żadnych przerw, oprócz tych na zmianę wizualizacji i karty bądź kliszy.
Był moment gdy zastanawiałam się jak idzie Ani, ale znów się wkręciłam w temat
i całkiem o niej zapomniałam.
OCZAMI ANI :
Wreszcie jesteśmy w studio. Odkąd się dowiedziałam, że
podczas wakacji też będziemy mieć sesje, stało się to głównym powodem, dlaczego
tu przyleciałam. Zwłaszcza po tym co przeczytałam w necie o Dawidzie. Na
miejscu z grubsza poznałyśmy całą ekipę, bo nie było czasu, żeby spędzić ze
sobą trochę czasu. To tygodniowe opóźnienie może mieć zły wpływ na powstanie
filmu, więc musieliśmy zrobić wszystko, żeby nadrobić stracony czas. Od razu
zrobili nam makijaż, fryzury, dali ubrania. Potem okazało się, że dzisiejszą
sesję będziemy mieć osobno, co nie za bardzo mi się spodobało. Bałam się, że
bez Pat źle wypadnę i mnie wyrzucą. Moim fotografem dzisiaj miał być Tomi, więc
przynajmniej tyle dobrze, że nie będę się tak przy nim krępować. Pat trafiła na
jakiegoś Krzyśka, którego wgl nie kojarzyłam. Mam nadzieję, że sobie poradzi po
tym wszystkim. Gdy przyszedł Tomi musiałam odstawić na bok problemy Pat i
skupić się dzisiejszym zadaniu. Tak jak podejrzewałam na początku nie szło mi
dobrze. Tomi widział, że jestem zestresowana, więc co chwile robił mi przerwy i
próbował rozśmieszyć. Po jakimś czasie stwierdził, że na siłę i tak nic ze mnie
nie wyciągnie, więc mam mu pokazać to co teraz naprawdę czuję. Myślałam o tej
całej sytuacji z Dawidem i coś tam udało mi się pokazać. Koło szesnastej skończyliśmy
i poszliśmy sprawdzić co u Pat. Stanęliśmy z boku, żeby nie wyrwać jej z rytmu.
Radziła sobie świetnie. Jak zawsze. Ale widziałam, że ma na sobie tą maskę, pod
która ukrywa złość i smutek. Rozpoznawałam to po jej radości w oczach.
- Jest świetna .. wręcz idealna, stworzona do tego. I
naprawdę musi to lubić. Dobrze znów widzieć ja taką szczęśliwą.
- Niestety to jest tylko to o czym Ci mówiłam. Maska, którą
ubiera, żeby inni o nic nie pytali.
- Ale przecież jest tak szczęśliwa, jak w dniu kiedy się
poznaliśmy.
- Spójrz jej w oczy .. w ich głąb. Przypomnij sobie jej
wzrok z przed tygodnia i spójrz teraz.
Nic przez chwilę nie mówił. Podszedł bliżej, ale Pat go nie
zauważyła.
- Robi to wszystko tak lekko i swobodnie. Jakby dokładnie
wiedziała jaką mamy wizję, co chcemy uchwycić i pomagała nam. Robi dokładnie
to, co mówi jej serce. Ale masz rację. Ta radość to nie jest to samo. Wtedy, w
czwartek, w jej oczach bił blask. Każdy ruch był pełen radości. Nawet gdy
odgarniała włosy. Teraz po prostu się uśmiecha, śmieje się z żartów Krzyśka,
ale myślami jest zupełnie gdzie indziej.
- I nie widać tej iskierki, dzięki której ma siłę walczyć.
Dokładnie. Teraz już zawsze będziesz wiedział co jest prawdziwe. Idę się
przebrać i zmyć makijaż, a Ty szukaj jej iskierki.
- Mógłbym tak na Ciebie patrzeć cały czas. – nie wiedział,
że to słyszałam. Uśmiechnęłam się tylko do siebie i to co właśnie sobie
pomyślałam, czy raczej uświadomiłam, zostanie na razie tajemnicą nawet dla mnie
samej.
OCZAMI PAT :
Po osiemnastej Tomi zarządził koniec pracy na dzisiaj.
Spytał jeszcze Krzyśka czy ma to co było potrzebne, a ten mu odpowiedział, że
będą mieli naprawdę trudny wybór. Ania była już gotowa do drogi, przebrana i
bez makijażu. Sama szybko poszłam wszystko zmyć i wróciłam do przyjaciół.
czemu nie odpisujesz mi na maile?
OdpowiedzUsuńco do rozdziału - uwielbiam go i Ciebie również. to opowiadanie... mam z nim dobre skojarzenia, jeśli mogę tak to ująć :)
PS wyłącz weryfikację obrazkową. robisz to tak:
1 wchodzisz w "ustawienia"
2 wchodzisz w "posty i komentarze"
3 znajdujesz pytanie "włącz weryfikację obrazkową?" i zaznaczasz "nie"
weryfikacja wyłączona ;)
Usuńa co do maili to nic nie dostałam :( , a mam tendencję do sprawdzania poczty kilka razy dziennie. jakby co to tu jest mój drugi adres : pat_gorska1@interia.pl
cieszę się, że opowiadanie się podoba ; ***