Wyszliśmy z hotelu i szliśmy za Tomim, który dobrze znał te
okolice i najwidoczniej dobrze się tu czuł. Szłam wtulona Dawida, który szeptał
mi różne słodkie rzeczy do ucha, śmiałam się i dostałam parę buziaków w głowę.
Ania trzymała się trochę za nami i rozglądała się dookoła, zapewne za jakimiś
przystojniakami, których było tu pełno. Tomi natomiast był mocno zamyślony.
Szedł pierwszy, ze spuszczoną głową w dół, a Kiara pałętała się wszystkim pod
nogami. Gdy mijaliśmy jakiś bar niedaleko naszego hotelu, usłyszeliśmy parę
słów skierowanych do nas, a właściwie do mnie i Ani. Było to coś typu „ładna
noga”, „ładna pupa” kilka razy usłyszałam nawet „Shakira” czy „Britney Spears”.
Było to dość zabawne i nawet trochę słodkie, dopóki nie podszedł do nas jakiś
arab koło czterdziestki i nie zaczął pytać Ani, czy ma może teraz ona czas
pójść do niego i uprawiać z nim seks. Normalnie wybuchnęłabym śmiechem przy
takim wyznaniu, ale widząc całkiem poważną minę mężczyzny, wiedziałam, że to
nie są jakieś żarty. Ania odpowiedziała szybko, że nigdzie z nim nie pójdzie.
Wtedy złapał ją za rękę, nie wiem w jakim celu, ale pewnie chciał ją zaciągnąć
do swojego domu na siłę. Tomi od razu zareagował, odepchnął mężczyznę i zaczął
z nim rozmawiać, oczywiście po arabsku. Po chwili zaczęli na siebie wrzeszczeć,
machać rękami, a my nie wiedzieliśmy co mamy robić. Ogólnie interesowały mnie
kraje arabskie i wiedziałam jak tu jest traktowana kobieta. Czytałam, że czasem
zdarza się sytuacja, że gdy arabowi spodoba się jakaś dziewczyna, próbuje ją
odkupić od jej ojca, bądź chłopaka czy nawet brata. Miałam tylko nadzieję, że
to właśnie nie dzieje się teraz, a jeśli jednak to że Tomi jakoś to załatwi. Gdy
w pewnej chwili obaj popatrzyli na moją przyjaciółkę i kontynuowali rozmowę,
serce stanęło mi na jakąś sekundę.
- Is he your boyfriend .? – gdy usłyszałam to pytanie
zatkało mnie jeszcze bardziej. Anię najwidoczniej też bo chwilę zastanawiała
się co odpowiedzieć. Sama miałabym problem. Jeśli powie „tak” to facet mógł jej
dać spokój, ale mógł też wrócić do rozmowy z Tomim i się targować o cenę. Ale
jeśli odpowie „nie” to chyba nie będzie nic co moglibyśmy zrobić, żeby jej
pomóc.
Po chwili jednak Ania dała mu twierdzącą odpowiedź i
podchodząc do Tomiego, wtuliła się w niego. Arab podniósł wtedy ręce w geście
poddania się i odszedł. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą i zniknęliśmy za
najbliższym zakrętem, gdzie Ania odskoczyła od Tomiego jak oparzona. On tylko
schował ręce do kieszeni i bez słowa szedł dalej. Dotarliśmy na plażę w ciszy,
ale gdy tylko się na niej znaleźliśmy staliśmy się rozgadani. Dostaliśmy cztery
leżaki i po zrzuceniu z siebie ubrań, chłopcy od razu pobiegli do wody.
Normalnie zrobiłabym to samo, ale postanowiłam, że ten pierwszy dzień tutaj
poświęcę na opalanie, więc wyciągnęłam książkę i zaczęłam czytać. Ania położyła
się na leżaku obok. Nie gadałyśmy, co w sumie było trochę męczące.
- Mogłaś mu chociaż podziękować. – nie wytrzymałam. Nie
zmuszę jej żeby go polubiła, ale pomógł jej gdy tego potrzebowała a ona
zachowała się jak totalna idiotka.
- Wiem, ale jakoś nie umiem się co do niego przekonać i się
przełamać.
- Rób co chcesz, ale sądzę, że tylko na tym stracisz.
Leżałyśmy jeszcze jakiś czas, mnie całkowicie pochłonęła
lektura, gdy nagle rozdzwonił się jakiś telefon. Rozejrzałam się dookoła i
zdałam sobie sprawę, że musi należeć do kogoś z nas i przyszedł mi na myśl
tylko Tomi, bo tej muzyczki jeszcze nigdy nie słyszałam. Zignorowałam go, ale
wciąż dzwonił i dzwonił, aż stwierdziłam, że to musi być ważnego. Szukałam
chłopaków wzrokiem, a gdy ich w końcu dostrzegłam, oddalonych od brzegu o
jakieś „kilometry” zaczęłam im machać, ale nie sądziłam, że mnie zobaczą.
Jednak jeden z nich odmachał i po jakimś czasie Dawid, mokry położył się na
mnie. Miał szczęście, że było to dość przyjemne poczuć taki chłodek przez
chwilę, bo inaczej bym zamordowała :P.
- Co tam kochanie stęskniłaś się już .? – dał mi całusa w
szyję a ja, choć z trudem obróciłam się na plecy i pocałowałam go prosto w te
jego słodkie, choć tym razem słone od wody morskiej usteczka.
- Żartujesz sobie .? Za Tobą .? A w życiu. –
przekomarzaliśmy i całowaliśmy się jeszcze chwilę nie zwracając uwagi na
przyjaciół.
- Dobra skoczę po coś do jedzenia co .? Ktoś składa
zamówienie .?
- Kup jakieś zimne picie. Colę czy coś, dla wszystkich. –
wziął kasę i poszedł sam, choć Kiara chyba była chętna, bo szła za nim dopóki
nie zatrzymała jej przywiązana do mojego leżaka smycz. Poturlała się chwilę w
piachu aż w końcu położyła się w cieniu.
- A Tomi .. twój telefon dzwonił parę razy, więc uznałam że
to coś ważnego.
- A tak .. musi już być po szesnastej. Ten czas tak szybko
leci. – Zaczął szukać telefonu w spodniach i gdy się tak nachylił, wszystkie
jego mięśnie się napięły. Boże jaki to był widok. Dawid miał kaloryferek na
brzuchu, ale Tomi .? Normlanie wyglądał jak jakiś bóg. Wyprostował się i wybrał
numer. Podczas rozmowy chodził przed nami i bawił się piaskiem, kopiąc dołek
stopą. Po jego ciele spływały kolejno krople wody. Obserwowałam jak każda z
nich pokonuje tę samą ścieżkę po jego torsie. Spadały powolutku po jego szyi,
zakreślając obojczyk i mijając pierś, żeby spłynąć dokładnie prosto po mostku.
Następnie pokonywały pierwszy wzgórek mięśni, żeby za chwilę zniknąć w
pierwszej szczelinie i znów pojawić się na kolejnym wzgórku. Ta czynność
powtarzała się do samego pępka, bo mijając go, spadały dalej po kości
biodrowej, żeby następnie trafić na spodenki i w nie wsiąknąć. Każda kropla
pokonywała mniej więcej taką samą trasę, a ja obserwowałam każdą z nich. Miałam
ochotę podejść do niego i przejechać palcem po każdym widocznym mięśniu.
Zorientowałam się, że skończył już rozmawiać przez telefon i patrzył chwilę
gdzieś w dal za nami.
- Tomi .? Dzięki .. za to wcześniej. Powinnam to zrobić od
razu, ale jakoś tak ..
- Em .. nie ma sprawy. Nawet nie wiesz jak mi ulżyło, gdy w
końcu odpowiedziałaś „tak”, bo gdyby się zorientował, że go okłamałem to nie
wiem czy byśmy tu teraz leżeli. – Tomi założył rękę na kark i zaczął go jakby
rozcierać.A mnie zdziwił fakt, że oni rozmawiali. Jak normalni ludzie. To było
coś pięknego.
- Czego on wgl chciał .?
- Tego co powiedział .. Zobaczył was jak idziecie ulicą w
samych górach od stroju, Ty szłaś z Dawidem, więc cię nie zaczepił, ale Ania
szła sama, obok Was. W sumie trochę w tym mojej winy, bo to przecież nie ja tu
jestem pierwszy raz i mogłem chociaż iść obok, a tak myślał, że się wgl nie
znamy.
- Ale czytałam, że w tych turystycznych miejscowościach już
tak nie reagują.
- W tych wszystkich przewodnikach i na forach piszą dokładnie
to, co ludzie chcą czytać. Rzeczywistość jest nieco inna. Oczywiście nie
zwracają już tak bardzo uwagi na dziewczyny jak kiedyś, ale jak będziecie szły
same, na pewno nie ominą was podobne sytuacje.
- To jakieś szaleństwo .. już nigdy nie wyjdę tu tak
rozebrana. Zastanawiam się czy wgl wychodzić z hotelu.
- Spokojnie .. policja często patroluje ulice. Poza tym
chyba nie macie zamiaru nigdzie same wychodzić, prawda .? Jeszcze się zgubicie.
– Jasne. Jeszcze tylko tego by nam trzeba było. Rozmawialiśmy już normalnie,
nie wiem czy Ania udawała czy faktycznie zaczynała lubić Tomiego, ale
najważniejsze, że próbowała. Chłopak co chwilę zerkał za nas i jego mina od
razu się zmieniała. Gdy raz próbowałam się obrócić, żeby zobaczyć co jest aż
tak interesującego zmienił temat
- Właśnie dziewczyny .. jutro o trzynastej zaczynamy sesję,
więc tak zaraz po dwunastej musimy wyjechać. Julka mówiła, że mam Wam
przypomnieć, żebyście były bez jakiegokolwiek makijażu czy kremu na twarzy.
Totalna czystość i naturalność. I włosy też jak dacie radę mieć świeżo umyte,
nie suszone suszarką ani prostowane czy coś tam. Chcą Wam po prostu jutro
dobrać odpowiednie kosmetyki do waszej skóry, cokolwiek to znaczy.
- Spoko luzik. A co jutro nas czeka na planie .? – Tomi opowiedział
nam krótko jak jutro będzie wyglądał nasz dzień. Gdy to mówił ciągle patrzył za
mnie, co zaczynało mnie irytować i ciekawić. Znów próbowałam się odwrócić, ale
chłopak znów mnie zagadał.
- Jeszcze jedno Pat .. jesteś pewna, że z Kiarą jest
wszystko dobrze .? I dobrze znosi zmianę temperatury .? Bo wiesz czeka Was
sesja na pustyni a tam temperatura bardzo szybko się zmienia. W dzień wynosi
nawet 60®, a nocą spada nawet do 0®. Wiem, że psy mają to swoją termoregulację
czy coś, ale może nie warto jej narażać .?
- Jestem pewna, ze sobie poradzi. Ma to po mamusi, prawda
kochanie .? A Ty kolego coś dziwnie reagujesz jak tylko próbuje odwrócić głowę
w tamtą stronę. Ukrywasz coś .?
- Daj spokój, Kocie. Po prostu martwi się o tą slodziuchną
psinę. Ja z resztą też. Może faktycznie lepiej, żeby została w hotelu przez te
kilka dni. Na pewno dobrze się nią zajmą, a w razie co ty nie będziesz sobie
wyrzucać, że choruje przez Ciebie. Mówię Ci pomyśl o tym. Dobrze, że chociaż
jedno z nas ma głowę na karku i myśli o wszystkim. Jak ty to robisz .? Masz
tyle spraw na głowie, a jakoś funkcjonujesz normalnie.
- Dooooobra .. zagadaliście mnie. Nie wiem o co Wam chodzi,
ale zaczynam się Was bać. I zastanawiam się gdzie zniknął Dawid. – w tym
momencie głowa jakoś sama powędrowała w kierunku, w którym miałam chyba nie
patrzeć i zobaczyłam Dawida otoczonego prze grupkę pół nagich dziewczyn. Robił
sobie z nimi zdjęcia, a raczej one z nim i wyglądało na to, że bardzo mu się to
podoba.
- Aaaa .. to o to Wam chodziło. Spoko .. w Polsce też go
coraz bardziej rozpoznają na ulicy. Przywykłam do tego. Ale miło z Waszej
strony, że chcieliście mnie chronić.
- Tsaa .. no nie do końca o to nam chodziło, ale spoko. –
Posiedzieliśmy jeszcze z jakieś czterdzieści minut rozmawiając, ale Dawidowi
najwidoczniej się nie spieszyło, żeby do nas wrócić.
- Dobra, wiecie co .. ja mam dość słońca na dziś, spadam do
hotelu, a Wy .? – i gdy dostałam twierdzącą odpowiedź zaczęliśmy pakować
wszystkie rzeczy. W pewnej chwili się wyprostowałam i od razu tego pożałowałam.
Zobaczyłam swojego chłopaka jak całuje się z jakąś czarnowłosą dziewczyną i wgl
się z tym nie kryje. Co więcej jest szczęśliwy i nie kończy na jednym
pocałunku.
________________________________________________________________________
I jest kolejny rozdzialik :D Jak obiecałam baaardzo dawno temu, ale to się wytnie, podczas pobytu w Tunezji wiele się wydarzy i jak już się zapewne domyślacie - zmieni. Mam nadzieję, że mnie nie zamordujecie za takie zmiany, ale mimo, że każdy pomysł na rozdział rodzi się w momencie gdy zaczynam pisać, mam w głowie główną koncepcję i wierzcie mi lub nie, ale Pat nigdy nie miała być z Dawidem na samym końcu. No ładnie zdradzam Wam powoli co się będzie działo, ale myślę, że i tak sami się przed chwilą domyśliliście. Mogę Wam jedynie obiecać, że teraz będzie więcej przygód z nowym chłopakiem Pat, a co najważniejsza ciekawszych. Myślę, że spokojnie dobiję do 50 rozdziałów i na tym skończę to opowiadanie, żeby też za bardzo nie przedłużać. Mam też już pomysł na nowe, a nawet dwa .. jeden w stylu fantasy a drugi bardziej kryminalny. Jeszcze nie wiem, który wybiorę :P Czas pokaże.
Mam nadzieję, że się podoba no i jak są jakieś błędy to przepraszam. W ostatnim rozdziale trochę się ich pojawiło, ale to dlatego, że nie zapisała mi się wersja poprawiona, dlatego przepraszam i mam nadzieję, że tu wszystko gra ;)
Całuski od Patt. ; ***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz