Translate

środa, 6 lutego 2013

Rozdział XXXIV


Wyszliśmy z hotelu i szliśmy za Tomim, który dobrze znał te okolice i najwidoczniej dobrze się tu czuł. Szłam wtulona Dawida, który szeptał mi różne słodkie rzeczy do ucha, śmiałam się i dostałam parę buziaków w głowę. Ania trzymała się trochę za nami i rozglądała się dookoła, zapewne za jakimiś przystojniakami, których było tu pełno. Tomi natomiast był mocno zamyślony. Szedł pierwszy, ze spuszczoną głową w dół, a Kiara pałętała się wszystkim pod nogami. Gdy mijaliśmy jakiś bar niedaleko naszego hotelu, usłyszeliśmy parę słów skierowanych do nas, a właściwie do mnie i Ani. Było to coś typu „ładna noga”, „ładna pupa” kilka razy usłyszałam nawet „Shakira” czy „Britney Spears”. Było to dość zabawne i nawet trochę słodkie, dopóki nie podszedł do nas jakiś arab koło czterdziestki i nie zaczął pytać Ani, czy ma może teraz ona czas pójść do niego i uprawiać z nim seks. Normalnie wybuchnęłabym śmiechem przy takim wyznaniu, ale widząc całkiem poważną minę mężczyzny, wiedziałam, że to nie są jakieś żarty. Ania odpowiedziała szybko, że nigdzie z nim nie pójdzie. Wtedy złapał ją za rękę, nie wiem w jakim celu, ale pewnie chciał ją zaciągnąć do swojego domu na siłę. Tomi od razu zareagował, odepchnął mężczyznę i zaczął z nim rozmawiać, oczywiście po arabsku. Po chwili zaczęli na siebie wrzeszczeć, machać rękami, a my nie wiedzieliśmy co mamy robić. Ogólnie interesowały mnie kraje arabskie i wiedziałam jak tu jest traktowana kobieta. Czytałam, że czasem zdarza się sytuacja, że gdy arabowi spodoba się jakaś dziewczyna, próbuje ją odkupić od jej ojca, bądź chłopaka czy nawet brata. Miałam tylko nadzieję, że to właśnie nie dzieje się teraz, a jeśli jednak to że Tomi jakoś to załatwi. Gdy w pewnej chwili obaj popatrzyli na moją przyjaciółkę i kontynuowali rozmowę, serce stanęło mi na jakąś sekundę.
- Is he your boyfriend .? – gdy usłyszałam to pytanie zatkało mnie jeszcze bardziej. Anię najwidoczniej też bo chwilę zastanawiała się co odpowiedzieć. Sama miałabym problem. Jeśli powie „tak” to facet mógł jej dać spokój, ale mógł też wrócić do rozmowy z Tomim i się targować o cenę. Ale jeśli odpowie „nie” to chyba nie będzie nic co moglibyśmy zrobić, żeby jej pomóc.
Po chwili jednak Ania dała mu twierdzącą odpowiedź i podchodząc do Tomiego, wtuliła się w niego. Arab podniósł wtedy ręce w geście poddania się i odszedł. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą i zniknęliśmy za najbliższym zakrętem, gdzie Ania odskoczyła od Tomiego jak oparzona. On tylko schował ręce do kieszeni i bez słowa szedł dalej. Dotarliśmy na plażę w ciszy, ale gdy tylko się na niej znaleźliśmy staliśmy się rozgadani. Dostaliśmy cztery leżaki i po zrzuceniu z siebie ubrań, chłopcy od razu pobiegli do wody. Normalnie zrobiłabym to samo, ale postanowiłam, że ten pierwszy dzień tutaj poświęcę na opalanie, więc wyciągnęłam książkę i zaczęłam czytać. Ania położyła się na leżaku obok. Nie gadałyśmy, co w sumie było trochę męczące.
- Mogłaś mu chociaż podziękować. – nie wytrzymałam. Nie zmuszę jej żeby go polubiła, ale pomógł jej gdy tego potrzebowała a ona zachowała się jak totalna idiotka.
- Wiem, ale jakoś nie umiem się co do niego przekonać i się przełamać.
- Rób co chcesz, ale sądzę, że tylko na tym stracisz.
Leżałyśmy jeszcze jakiś czas, mnie całkowicie pochłonęła lektura, gdy nagle rozdzwonił się jakiś telefon. Rozejrzałam się dookoła i zdałam sobie sprawę, że musi należeć do kogoś z nas i przyszedł mi na myśl tylko Tomi, bo tej muzyczki jeszcze nigdy nie słyszałam. Zignorowałam go, ale wciąż dzwonił i dzwonił, aż stwierdziłam, że to musi być ważnego. Szukałam chłopaków wzrokiem, a gdy ich w końcu dostrzegłam, oddalonych od brzegu o jakieś „kilometry” zaczęłam im machać, ale nie sądziłam, że mnie zobaczą. Jednak jeden z nich odmachał i po jakimś czasie Dawid, mokry położył się na mnie. Miał szczęście, że było to dość przyjemne poczuć taki chłodek przez chwilę, bo inaczej bym zamordowała :P.
- Co tam kochanie stęskniłaś się już .? – dał mi całusa w szyję a ja, choć z trudem obróciłam się na plecy i pocałowałam go prosto w te jego słodkie, choć tym razem słone od wody morskiej usteczka.
- Żartujesz sobie .? Za Tobą .? A w życiu. – przekomarzaliśmy i całowaliśmy się jeszcze chwilę nie zwracając uwagi na przyjaciół.
- Dobra skoczę po coś do jedzenia co .? Ktoś składa zamówienie .?
- Kup jakieś zimne picie. Colę czy coś, dla wszystkich. – wziął kasę i poszedł sam, choć Kiara chyba była chętna, bo szła za nim dopóki nie zatrzymała jej przywiązana do mojego leżaka smycz. Poturlała się chwilę w piachu aż w końcu położyła się w cieniu.
- A Tomi .. twój telefon dzwonił parę razy, więc uznałam że to coś ważnego.
- A tak .. musi już być po szesnastej. Ten czas tak szybko leci. – Zaczął szukać telefonu w spodniach i gdy się tak nachylił, wszystkie jego mięśnie się napięły. Boże jaki to był widok. Dawid miał kaloryferek na brzuchu, ale Tomi .? Normlanie wyglądał jak jakiś bóg. Wyprostował się i wybrał numer. Podczas rozmowy chodził przed nami i bawił się piaskiem, kopiąc dołek stopą. Po jego ciele spływały kolejno krople wody. Obserwowałam jak każda z nich pokonuje tę samą ścieżkę po jego torsie. Spadały powolutku po jego szyi, zakreślając obojczyk i mijając pierś, żeby spłynąć dokładnie prosto po mostku. Następnie pokonywały pierwszy wzgórek mięśni, żeby za chwilę zniknąć w pierwszej szczelinie i znów pojawić się na kolejnym wzgórku. Ta czynność powtarzała się do samego pępka, bo mijając go, spadały dalej po kości biodrowej, żeby następnie trafić na spodenki i w nie wsiąknąć. Każda kropla pokonywała mniej więcej taką samą trasę, a ja obserwowałam każdą z nich. Miałam ochotę podejść do niego i przejechać palcem po każdym widocznym mięśniu. Zorientowałam się, że skończył już rozmawiać przez telefon i patrzył chwilę gdzieś w dal za nami.
- Tomi .? Dzięki .. za to wcześniej. Powinnam to zrobić od razu, ale jakoś tak ..
- Em .. nie ma sprawy. Nawet nie wiesz jak mi ulżyło, gdy w końcu odpowiedziałaś „tak”, bo gdyby się zorientował, że go okłamałem to nie wiem czy byśmy tu teraz leżeli. – Tomi założył rękę na kark i zaczął go jakby rozcierać.A mnie zdziwił fakt, że oni rozmawiali. Jak normalni ludzie. To było coś pięknego.
- Czego on wgl chciał .?
- Tego co powiedział .. Zobaczył was jak idziecie ulicą w samych górach od stroju, Ty szłaś z Dawidem, więc cię nie zaczepił, ale Ania szła sama, obok Was. W sumie trochę w tym mojej winy, bo to przecież nie ja tu jestem pierwszy raz i mogłem chociaż iść obok, a tak myślał, że się wgl nie znamy.
- Ale czytałam, że w tych turystycznych miejscowościach już tak nie reagują.
- W tych wszystkich przewodnikach i na forach piszą dokładnie to, co ludzie chcą czytać. Rzeczywistość jest nieco inna. Oczywiście nie zwracają już tak bardzo uwagi na dziewczyny jak kiedyś, ale jak będziecie szły same, na pewno nie ominą was podobne sytuacje.
- To jakieś szaleństwo .. już nigdy nie wyjdę tu tak rozebrana. Zastanawiam się czy wgl wychodzić z hotelu.
- Spokojnie .. policja często patroluje ulice. Poza tym chyba nie macie zamiaru nigdzie same wychodzić, prawda .? Jeszcze się zgubicie. – Jasne. Jeszcze tylko tego by nam trzeba było. Rozmawialiśmy już normalnie, nie wiem czy Ania udawała czy faktycznie zaczynała lubić Tomiego, ale najważniejsze, że próbowała. Chłopak co chwilę zerkał za nas i jego mina od razu się zmieniała. Gdy raz próbowałam się obrócić, żeby zobaczyć co jest aż tak interesującego zmienił temat
- Właśnie dziewczyny .. jutro o trzynastej zaczynamy sesję, więc tak zaraz po dwunastej musimy wyjechać. Julka mówiła, że mam Wam przypomnieć, żebyście były bez jakiegokolwiek makijażu czy kremu na twarzy. Totalna czystość i naturalność. I włosy też jak dacie radę mieć świeżo umyte, nie suszone suszarką ani prostowane czy coś tam. Chcą Wam po prostu jutro dobrać odpowiednie kosmetyki do waszej skóry, cokolwiek to znaczy.
- Spoko luzik. A co jutro nas czeka na planie .? – Tomi opowiedział nam krótko jak jutro będzie wyglądał nasz dzień. Gdy to mówił ciągle patrzył za mnie, co zaczynało mnie irytować i ciekawić. Znów próbowałam się odwrócić, ale chłopak znów mnie zagadał.
- Jeszcze jedno Pat .. jesteś pewna, że z Kiarą jest wszystko dobrze .? I dobrze znosi zmianę temperatury .? Bo wiesz czeka Was sesja na pustyni a tam temperatura bardzo szybko się zmienia. W dzień wynosi nawet 60®, a nocą spada nawet do 0®. Wiem, że psy mają to swoją termoregulację czy coś, ale może nie warto jej narażać .?
- Jestem pewna, ze sobie poradzi. Ma to po mamusi, prawda kochanie .? A Ty kolego coś dziwnie reagujesz jak tylko próbuje odwrócić głowę w tamtą stronę. Ukrywasz coś .?
- Daj spokój, Kocie. Po prostu martwi się o tą slodziuchną psinę. Ja z resztą też. Może faktycznie lepiej, żeby została w hotelu przez te kilka dni. Na pewno dobrze się nią zajmą, a w razie co ty nie będziesz sobie wyrzucać, że choruje przez Ciebie. Mówię Ci pomyśl o tym. Dobrze, że chociaż jedno z nas ma głowę na karku i myśli o wszystkim. Jak ty to robisz .? Masz tyle spraw na głowie, a jakoś funkcjonujesz normalnie.
- Dooooobra .. zagadaliście mnie. Nie wiem o co Wam chodzi, ale zaczynam się Was bać. I zastanawiam się gdzie zniknął Dawid. – w tym momencie głowa jakoś sama powędrowała w kierunku, w którym miałam chyba nie patrzeć i zobaczyłam Dawida otoczonego prze grupkę pół nagich dziewczyn. Robił sobie z nimi zdjęcia, a raczej one z nim i wyglądało na to, że bardzo mu się to podoba.
- Aaaa .. to o to Wam chodziło. Spoko .. w Polsce też go coraz bardziej rozpoznają na ulicy. Przywykłam do tego. Ale miło z Waszej strony, że chcieliście mnie chronić.
- Tsaa .. no nie do końca o to nam chodziło, ale spoko. – Posiedzieliśmy jeszcze z jakieś czterdzieści minut rozmawiając, ale Dawidowi najwidoczniej się nie spieszyło, żeby do nas wrócić.
- Dobra, wiecie co .. ja mam dość słońca na dziś, spadam do hotelu, a Wy .? – i gdy dostałam twierdzącą odpowiedź zaczęliśmy pakować wszystkie rzeczy. W pewnej chwili się wyprostowałam i od razu tego pożałowałam. Zobaczyłam swojego chłopaka jak całuje się z jakąś czarnowłosą dziewczyną i wgl się z tym nie kryje. Co więcej jest szczęśliwy i nie kończy na jednym pocałunku.
________________________________________________________________________
I jest kolejny rozdzialik :D Jak obiecałam baaardzo dawno temu, ale to się wytnie, podczas pobytu w Tunezji wiele się wydarzy i jak już się zapewne domyślacie - zmieni. Mam nadzieję, że mnie nie zamordujecie za takie zmiany, ale mimo, że każdy pomysł na rozdział rodzi się w momencie gdy zaczynam pisać, mam w głowie główną koncepcję i wierzcie mi lub nie, ale Pat nigdy nie miała być z Dawidem na samym końcu. No ładnie zdradzam Wam powoli co się będzie działo, ale myślę, że i tak sami się przed chwilą domyśliliście. Mogę Wam jedynie obiecać, że teraz będzie więcej przygód z nowym chłopakiem Pat, a co najważniejsza ciekawszych. Myślę, że spokojnie dobiję do 50 rozdziałów i na tym skończę to opowiadanie, żeby też za bardzo nie przedłużać. Mam też już pomysł na nowe, a nawet dwa .. jeden w stylu fantasy a drugi bardziej kryminalny. Jeszcze nie wiem, który wybiorę :P Czas pokaże.
Mam nadzieję, że się podoba no i jak są jakieś błędy to przepraszam. W ostatnim rozdziale trochę się ich pojawiło, ale to dlatego, że nie zapisała mi się wersja poprawiona, dlatego przepraszam i mam nadzieję, że tu wszystko gra ;)
Całuski od Patt. ; ***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz