Poniedziałek. Wreszcie przyszłam do szkoły i normalnie to bym się z
tego cieszyła. Jednak dzisiaj był wyjątkowy dzień. Wyjątkowy, czyli mega
stresujący, dołujący i … dziwny. Dzisiaj zaczynała się matura. Przez najbliższy
tydzień coś zdawałam. Ja, oczywiście o mało nie spóźniłam się pierwszego dnia.
Pierwszego i zarazem tak bardzo dla mnie ważnego dnia, bowiem od najbliższego
tygodnia będzie zależała moja przyszłość. Dzisiaj wszystko miało się zacząć, w
dodatku od polskiego. Boże, dlaczego stworzyłeś człowieka, który wymyślił ten
przedmiot. Z egzaminu wyszłam jako druga. Miałam co do tego złe przeczucia, no
bo jak się ma dwie i pół godziny na napisanie a wychodzi się po godzinie,
jeszcze z przedmiotu, z którym ma się problemy, no to chyba jest coś nie halo,
prawda .? Mam nadzieję, że zdobędę chociaż 50%, bo odbiję sobie na matmie, chemii,
geografii no i oczywiście angielskim. Także proszę los i wszystkich Bogów
każdej wiary ( bo tak naprawę to nie wiem, który jest tym prawdziwym ), żeby pozwolili
mi zdobyć chociaż te 50%. Przecież nie proszę o wiele. Chcę po prostu dostać
wynik, którego nie będę musiała się wstydzić.
No, ale dość już o maturze na dzisiaj, chcę trochę od tego odpocząć. Gdy wróciłam do domu koło 12 miałam jakieś 15 minut, żeby się przebrać i odświeżyć wygląd, makijaż i te sprawy, bo o 12.30 byłam umówiona z Anią u niej w domu. Tak, to właśnie dzisiaj wybierałyśmy się na jej pierwszą sesję zdjęciową. Profesjonalną sesję, za którą dostanie kasę .! Gdy ją dzisiaj rano widziałam, odniosłam wrażenie, że bardziej denerwuje się faktem jak wyjdzie na zdjęciach niż maturą. Zazdroszczę jej. Chciałabym tak podchodzić do najważniejszego egzaminu w moim życiu. Chociaż pewnie od jutra poczuję ulgę, po prostu dzisiaj – polski. No, ale miałam nie mówić już o maturze, a tu proszę. Przepraszam, ale po prostu bardzo się denerwuję. Muszę zająć myśli czymś innym, czyli sesją Ani. Udało mi się nie spóźnić tym razem, chyba wiedziałam, że jest to coś wyjątkowego i zarazem bardzo ważnego dla mojej przyjaciółki, ba, Ania była kimś więcej, była jak siostra bliźniaczka. Zawsze chciałam mieć siostrę w swoim wieku, no ewentualnie rok starszą. Ale mimo wszystko i tak mam świetne rodzeństwo, a moje marzenia staram się spełniać przebywając z przyjaciółmi. No więc, pomogłam mojej „siostrze z wyboru” wybrać ciuchy i ruszyłyśmy do agencji modelek we Wrocławiu. Gdy weszłyśmy, obie nas zamurowało. W środku było przepięknie. Jasne kafelki na podłodze, czarne wyposażenie, meble ze złotymi brzegami i również złote lampy i żyrandole. Byłyśmy zachwycone tym widokiem. Podeszłyśmy do recepcji, choć nie wiem, czy w takich agencjach tak to się nazywa. Ania się przedstawiła i powiedziała, że miała się zgłosić. Kobieta, która stała za ladą, lekko się wychyliła i zmierzyła ją z góry na dół. Potem lekko się zaśmiała i powiedziała
No, ale dość już o maturze na dzisiaj, chcę trochę od tego odpocząć. Gdy wróciłam do domu koło 12 miałam jakieś 15 minut, żeby się przebrać i odświeżyć wygląd, makijaż i te sprawy, bo o 12.30 byłam umówiona z Anią u niej w domu. Tak, to właśnie dzisiaj wybierałyśmy się na jej pierwszą sesję zdjęciową. Profesjonalną sesję, za którą dostanie kasę .! Gdy ją dzisiaj rano widziałam, odniosłam wrażenie, że bardziej denerwuje się faktem jak wyjdzie na zdjęciach niż maturą. Zazdroszczę jej. Chciałabym tak podchodzić do najważniejszego egzaminu w moim życiu. Chociaż pewnie od jutra poczuję ulgę, po prostu dzisiaj – polski. No, ale miałam nie mówić już o maturze, a tu proszę. Przepraszam, ale po prostu bardzo się denerwuję. Muszę zająć myśli czymś innym, czyli sesją Ani. Udało mi się nie spóźnić tym razem, chyba wiedziałam, że jest to coś wyjątkowego i zarazem bardzo ważnego dla mojej przyjaciółki, ba, Ania była kimś więcej, była jak siostra bliźniaczka. Zawsze chciałam mieć siostrę w swoim wieku, no ewentualnie rok starszą. Ale mimo wszystko i tak mam świetne rodzeństwo, a moje marzenia staram się spełniać przebywając z przyjaciółmi. No więc, pomogłam mojej „siostrze z wyboru” wybrać ciuchy i ruszyłyśmy do agencji modelek we Wrocławiu. Gdy weszłyśmy, obie nas zamurowało. W środku było przepięknie. Jasne kafelki na podłodze, czarne wyposażenie, meble ze złotymi brzegami i również złote lampy i żyrandole. Byłyśmy zachwycone tym widokiem. Podeszłyśmy do recepcji, choć nie wiem, czy w takich agencjach tak to się nazywa. Ania się przedstawiła i powiedziała, że miała się zgłosić. Kobieta, która stała za ladą, lekko się wychyliła i zmierzyła ją z góry na dół. Potem lekko się zaśmiała i powiedziała
- Dobra dziewczyny, nie jesteście pierwsze i niestety ostatnie.
Zmykajcie zanim wezwę ochronę.
- Ale ja ..
- Nie .. pierwsza zasada tego biznesu to nigdy nie kłóć się i zawsze
słuchaj starszych i mających doświadczenie koleżanek. Dziewczyny, wiem że marzy
wam się kariera, no ale niestety nie każdy jest do tego stworzony. Chciałyście
się wkręcić, wiem, też kiedyś taka byłam, ale wierzcie mi, że to nic nie da.
Jeżeli sami was nie odkryjemy to nie macie tu czego szukać.
- No ale ..
- Dość, albo wyjdziecie same, albo zaraz wzywam ochronę – Nie dała nam
dojść do głosu. Widziałam w oczach Ani, że zrobiło jej się przykro. Tak się
napaliła na tą sesję a teraz co .? Nawet nikt jej nie da szansy .? Stałyśmy jeszcze nieco zdezorientowane,
zastanawiałyśmy się czy wyjść czy jakoś się wkręcić na własną rękę.
Recepcjonistka straciła cierpliwość i zaczęła krzyczeć na cały głos „ochrona,
ochrona .! ” Wtedy wyszła jej szefowa – Julia Markowska, żeby sprawdzić co się
dzieje.
- Co to za krzyki Aleksandro .?
- Oh .. przepraszam panią bardzo, ale te dziewczynki próbują się dostać
na sesję, nie rozumieją, że nie mają tu czego szukać.
- Ah .. Aniu, przyszłaś wreszcie. Czekałam na Ciebie. Widzę, że
przyprowadziłaś koleżankę, która także jest niczego sobie. Szczupła, wysoka
blondynka, orzechowe oczy. Jak masz na imię kochana .? – Aleksandrze- jak się
okazało, od razu zrzedła mina, gdy usłyszała swoją szefową.
- Pat, tzn. jestem Patrycja, ale wszyscy mówią mi Pat.
- No proszę, nawet masz już pseudonim artystyczny. Dobrze, powiedz mi
jesteś naturalną blondynką .? Jaką dietę stosowałaś, że jesteś taka chuda .? No
i ile masz wzrostu .? – słuchałam tych wszystkich pytań i już miałam na nie
odpowiedzieć, ale przypomniałam sobie, że tu Ania miała być gwiazdą. Ja byłam
tylko osobą towarzyszącą i tak powinno zostać.
- Przepraszam, ale nie musi tego pani o mnie wiedzieć. Jestem tu tylko
osobą towarzyszącą i nie mam zamiary tego zmieniać.
- Oh kochana, mogę zrobić z ciebie gwiazdę.
- Czy nie to przypadkiem mówiła pani w zeszłym tygodniu Ani .?
- Ania może być twoją statystką, albo jeżeli wolisz, robić twoje tło.
- Przykro mi, ale nie skorzystam. To z Anią się pani na dzisiaj umówiła
i z całym szacunkiem, ale uważam, że ona lepiej nadaje się na modelkę.
- No dobrze. Niech będzie –pani Julia nie była zbytnio zadowolona z
tego co jej powiedziałam, ale ważniejsze dla mnie było jak Ania się z tym
czuje. Pewnie okropnie. Nie była gorsza ode mnie w niczym, ale zawsze wszystko
kończyło się moim sukcesem, a ona zostawała w cieniu. Nie narzekała, ale wiem
jak ja bym się czuła na jej miejscu. Nigdy nic nie musiała mi mówić, była
wspaniałą przyjaciółką i po prostu oddalała się, gdy tylko zainteresowanie
padało na mnie. Widziałam to, tzn. nie od zawsze, ale odkąd mam już swoją
wiedzę, którą rozumiem i potrafię logicznie myśleć, zbierając wszystkie fakty
razem, staram się to zmienić.
Szłyśmy za panią Julią, trzymając się pod ręce.
- Dziękuję ci.
- Daj spokój, to jest twoje marzenie, nie odbiorę ci szansy, żebyś mogła
je spełnić.
- No wiem. Dlatego dziękuję.
- Dobra, dobra .. postawisz mi piwo i będziemy kwita.
Dotarłyśmy do garderoby, gdzie trzy stylistki wybrały odpowiedni strój
dla Ani. Idąc dalej dotarłyśmy do pokoju, w którym było lustro i mnóstwo
kosmetyków. Gdy Ania była już uczesana i pomalowana, ubrała się i ruszyliśmy do
studia zdjęciowego. Było tam mnóstwo ludzi fotograf, kilku ludzi od światła,
chłopak, który podawał obiektywy, kolejny fotograf, który chyba był bardziej
grafikiem, który przerabiał zdjęcia, dwie inne modelki i jeszcze kilka osób,
które robiły notatki, albo prosiły o podpis fotografa lub pani Julii. Usiadłam
sobie na jednym z krzesełek, z którego miałam najlepszy widok na Anię.
-Masz gust, czy jesteś młodą profesjonalistką .? –zapytał mnie fotograf,
no dobra od dzisiaj jest grafikiem :P
- Przepraszam, chyba nie rozumiem.
- Wybrałaś najlepsze miejsce. Tutaj widać wszystkie szczegóły, detale
lub niedogodności modelek.
- To po prostu przypadek. Wg mnie tu mam najlepszy widok na przyjaciółkę.
– grafik jeszcze chwilę coś mi opowiadał o sztuce robienia zdjęć i dobierania
światła. Gdy skończył, popatrzyłam na Anię. Wydawała mi się zestresowana, ale
może zaraz jej przejdzie. Fotograf zrobił kilka fotek. Ania jednak od dłuższego
czasu nie zmieniła pozycji. Czułam panujące w powietrzu napięcie, które w
pewnej chwili po prostu wybuchło. A właściwie fotograf wybuchł.
- Dobra, słuchaj Aniu. Jesteś modelką, a modelka podczas sesji musi się
ruszać, zmieniać pozycję. Nie mogę ci mówić jak masz się ustawić, co masz
robić, to musi wyjść od ciebie. Nie znam cię, więc nie wiem czy jesteś pełna
życia, czy raczej siedzisz zamknięta w domu przed komputerem. Nie wiem jaki
jest twój styl ubierania się. Musisz się uśmiechać, albo złościć. Możesz tez
być smutna, albo udawać wariatkę. Tylko błagam Cię. Rób coś.
- Przepraszam .. to mój pierwszy raz, trochę się zestresowałam.
- Dobrze, dobrze .. – napięcie powoli odchodziło- spróbujmy jeszcze
raz, ok .? Pamiętaj, że masz się ruszać. – Ania pokiwała twierdząco głową, ale
znałam ją za dobrze. Zdenerwowała się jeszcze bardziej, a ja wiedziałam, że to
nie wróży nic dobrego. Postanowiłam jej jakoś pomóc. Siedziałam naprzeciwko jej,
musiałam po prostu zwrócić jakoś na siebie jej uwagę. Gdy już na mnie
spojrzała, zaczęłam się wydurniać. Ania dostała ataku śmiechu, a co za tym szło
.? Jej mina nie była już przestraszona, zaczęła się zginać ze śmiechu i
odchylać w dół. Łapała się za brzuch, który bolał ją od śmiechu. Fotograf był
zadowolony, więc postanowiłam teraz pokazać jej parę pozycji, które mogłaby
wykorzystać. Naśladowała mnie i wszystko zaczęło się układać. Ja traktowałam to
jako zabawę, po prostu się wygłupiałam, o to w tym chodziło. Ty jako modelka
masz robić różne dziwne i sexi rzeczy, a rolą fotografa jest to wszystko
uchwycić, a potem wybrać najlepsze. Gdy po pół godzinie zarządzono przerwę,
byłam chyba najszczęśliwszą osobą na świecie. Wypiłam całą pół litrową wodę,
którą dostałam i skorzystałam z łazienki, żeby poprawić makijaż i przemyć się
trochę zimną wodą. Gdy wyszłam Ania rzuciła mi się na szyje i zaczęła
dziękować, że uratowałam jej sesję. W tej chwili marzyłam tylko o drzemce,
niestety miałyśmy tu jeszcze spędzić kilka godzin. Gdy wróciłyśmy na salę,
zauważyłam jak pani Julia, grafik i fotograf rozmawiają, a po chwili obserwują
nas. Zaraz, zaraz oni obserwowali tylko mnie. Kurcze, pewnie narozrabiałam, wygłupiając
się i pomagając Ani. Teraz na pewno mnie wyrzucą ze studia. Po chwili do nas
podeszli i chcieli ze mną porozmawiać, a ja wtedy poczułam jak zimny pot oblewa
moje ciało.
- Pat .. możemy tak do ciebie mówić, prawda .?
- Jasne, ja czuję się z tym lepiej.
- Dobrze, więc słuchaj. Kolega opowiedział nam o twoim małym występie
przed chwilą.
- Ja przepraszam, ja tylko chciałam pomóc przyjaciółce się rozluźnić. Tylko
się wygłupiałam, obiecuję, że już będę grzecznie siedziała na swoim miejscu.
Przepraszam, naprawdę ..
- Stój .! Nie o to chodzi. Chcę, żebyś wzięła udział w sesji i zanim zaczniesz zaprzeczać, mówiąc,
że nie chcesz zrujnować kariery przyjaciółki, po prostu zgódź się. Tylko ta
jedna jedyna sesja, chcę zobaczyć ciebie, wykonującą swoje ruchy i pomysły. CO ty
na to .? Błagam zgódź się dla dobra tej sesji i swojej przyjaciółki.
______________________________________________________________________________
No i kolejny rozdział jest :D Jak widzicie znowu Pat się coś udaje. Jak myślicie zgodzi się na tą sesję, czy nie .? Mam nadzieję, że zaskoczę was jej decyzją w następnym rozdziale, który pojawi się już niebawem :) I nie martwcie się, Dawid też niedługo wróci do życia Pat i wierzcie mi .. będzie się działo.
Całuski,
Całuski,
Patt. ; ***
Ten rozdział podoba mi się najbardziej ze wszystkich! Jest taki... sama nie wiem... pozytywny? Fajnie by było, jakby się zgodziła. Ale pewnie z tego wyszlaby kłótnia między przyjaciółkami... no nic, zobaczę co wymyślisz! Już nie mogę się doczekać! Kiedy przewidujesz kolejny rozdział?!
OdpowiedzUsuńPS zmieniłam nick, wcześniej byłam Marax! :)
Takich pozytywnych będzie teraz więcej :) Nie jestem przecież jakąś tam sadystką :PP a kolejny rozdział nie wiem kiedy, naprawdę, ale na pewno szybciej niż ten, bo już nigdzie nie wyjeżdżam,raczej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; ***
Świetnie jest ;) na prawdę ;)
OdpowiedzUsuńi dodaje do obserwowanych!
U mnie nowy rozdział ;) Zapraszam ;*