Minęło już kilka dni od kiedy
siedzę w domu. Każdy z nich wygląda tak samo. Wstaję koło 13, jem tosty z serem
oglądając tv, potem idę do siebie i czytam vademecum z geografii lub chemii.
Trwa to mniej więcej 3 godzinki, bo zawsze o 16 włączam skypa i do późna
rozmawiam z Dawidkiem i Anią. Reszta też czasem się odezwie, ale zazwyczaj po
pół godz. uciekają na jakąś imprezę. Tak wgl to będę musiała jakoś podziękować
tym moim dwóm wariatom, bo zamiast się bawić i wyluzować przed maturą to siedzą
w domu i gadają ze mną przez tego skypa. Czułam się winna, bo to przeze mnie
mijały ich największe imprezy. Wiele razy ich prosiłam, żeby dali sobie ze mną
spokój i gdzieś wyszli, ale na nic się to zdało. Chociaż nie, raz posłuchali,
no prawie. Wyszli z domu i zostawili mnie, na jakieś 15 minut, bo później Dawid
zadzwonił i kazał mi wyjść na balkon. Gdy to zrobiłam, zobaczyłam tę dwójkę na
dole z lodami. Po chwili przyszedł do mnie Damian i również stałam z lodem w
ręce. Byli kochani, serio. Lepszych ludzi w życiu nie spotkałam. I chyba
wymyśliłam sposób jak im podziękować. Mianowicie postanowiłam podarować im dwa
bilety do Tunezji, które dostałam na urodziny. Na początku zastanawiałam się
czy nie zrobić niespodzianki rodzince i ich zabrać, ale wiedziałam, że nie wytrzymałabym
bez Dawida, a za Anią tęskniłabym jak głupia, więc wszyscy na tym skorzystają.
Dostałam cztery bilety i trzy były już zajęte. Długo zastanawiałam się co
zrobić z czwartym i w końcu wymyśliłam, że wymienię go na bilet dla Kiary. Była
ze mną przez cały czas i postanowiłam, że od tej chwili zawsze i wszędzie będę
ją ze sobą zabierać. Od dzisiaj będzie najniezbędniejszym punktem na mojej
liście rzeczy do zabrania. Chciałbym już szykować się na te wakacje, chodzić na
zakupy, pakować się i rozpakowywać, planować dnie no i wgl mieć już te matury z
głowy. Ale nie, ja muszę siedzieć w domu jeszcze przez jakieś półtora tygodnia.
Nie wiem jak to wytrzymam.
W następnym tygodniu siedząc w domu i bawiąc się z Kiarą w salonie,
usłyszałam dzwonek do drzwi. Zaciekawiło mnie kto to może być. Otworzyłam drzwi
i ku mojemu zdziwieniu, zobaczyłam Anię. Rzuciła się na mnie, mocno ściskając,
piszcząc przy tym i skakając jak sprężyna. Stałyśmy tak chwilę, chociaż
właściwe to skakałyśmy. Nawet nie próbowałam jej przekrzyczeć, bo na nic
zdałyby się moje próby. Poczekałam więc chwilę, a gdy się już trochę uspokoiła,
zaczęłam rozmowę.
- Cześć .. mogę wiedzieć co ty tu robisz .? – spytałam, ale mimo, że
byłam trochę zdenerwowana z twarzy nie schodził mi uśmiech. Po pierwsze bardzo,
bardzo, ale to bardzo się cieszyłam, że wreszcie ją widzę, a po drugie jej
uśmiech zarażał. I to nie tylko mnie.
- Wiem, wiem Kocie, że zabroniłaś, ale nie uwierzysz co się stało .! –
prawie krzyczała.
- No z tego co widzę to coś mega dobrego. A ja ci jeszcze ten humor
poprawię.
- Serio .? No to mów.
- Nie .. ty pierwsza, w końcu musi to być coś naprawdę ważnego i
niesamowitego skoro tu przyszłaś.
- No dobra słuchaj .. nie poszłam dzisiaj do szkoły, bo mama wróciła
wczoraj z tego tygodniowego szkolenia i obiecała zabrać mnie na mega zakupy.
Pojechałyśmy do Wrocławia, obkupiłam się za wszystkie czasy. Kupiłam miliony
bluzek, torebek, spodni no i butów oczywiście. No i wiesz oczywiście biżuteria,
apaszki, chusty, kosmetyki itp.
- No dobra, dobra, ale co się stało .. kupiłaś coś mega fajnego czy co
.?
- Nie, wgl nie chodzi o zakupy. Słuchaj, gdy mama weszła do sklepu z
telewizorami i innym sprzętem, żeby odebrać coś co zamówiła, ja poszłam
zobaczyć co będzie leciało w kinie w przyszłym tygodniu, żebyśmy mogli się
wybrać na podwójną randkę. –popatrzyłam
na nią swoim zszokowanym wzrokiem, bo nie mówiła nic o nowym chłopaku.- Ale o
tym to za chwilę. Słuchaj dalej. Wychodzę z kina i patrzę, a w moją stronę idą jakieś
supermodelki. Miały akurat sesję zdjęciową, to się na chwilę zatrzymałam, żeby
popatrzeć. No i ich agentka podbija do mnie i pyta czy nie zechciałabym
spróbować i być może rozpocząć kariery w
show biznesie. No to oczywiście dałam jej swój numer, ona dała mi swoją
wizytówkę i powiedziała, że zadzwoni. Myślałam, że jeśli wgl to zrobi to
odezwie się za kilka dni, tygodni a może nawet miesięcy. A ona zadzwoniła
jeszcze dziś, pół godziny temu i zaprosiła mnie w poniedziałek na sesję. Jak
się spiszę to może zostanę supermodelką i będę mega bogata. – zaczęłyśmy
piszczeć jak głupie i ściskać się. Gratulowałam jej , bo nie każda ma takie
szczęście. Zawsze chciałam znać kogoś sławnego, ale nigdy nie myślałam, żeby
sama brać się za show biznes. I tu proszę, moja najlepsza przyjaciółka ma
szansę być super gwiazdą. Moja kochana i walnięta przyjaciółka. Będę ją
wspierała z całych sił, będę z nią chodziła na każdą sesję, nigdy nie pozwolę,
żeby woda sodowa uderzyła jej do głowy. Nie pozwolę na to, tak samo jak ona nie
pozwoliła mi pogrążyć się w smutku po śmierci mamy.
- No to gratuluję, kochanie. Na pewno się spiszesz i ja ci w tym
pomogę, będę ci mówiła co masz robić, wiesz tak telepatycznie. – zaczęłyśmy się
śmiać i podniecać jak to będzie, gdy Ania zostanie już prawdziwą modelką.
- Ej no, ale dobra Kocie .. też mi coś chciałaś powiedzieć.
- Ah, tak. Postanowiłam już co zrobię z biletami do Tunezji, tzn. wiesz
komu je dam. Więc pierwszy dostanie oczywiście Dawid, a drugi Ty. Trzeci
postanowiłam wymienić na bilet dla Kiary. Więc podsumowując jedziemy na
najlepsze wakacje w naszym życiu.
- O .. dzięki, dzięki, dzięki. Jesteś kochana, jak ja ci się za to
odwdzięczę .?
- Mam taki jeden mały pomysł.
Powiedz mi kim jest tajemniczy kolega, który zasługuje na udział w
podwójnej randce .?
- A .. bo widzisz, po tej ostatniej imprezie, bardzo się z Karolem do siebie
zbliżyliśmy. Wiesz, teraz jak byłaś chora spotkałam się z nim kilka razy i
jesteśmy razem.
- O rany .. to super, czemu nic nie mówiłaś .?
- No bo nie byłam jeszcze niczego pewna i nie chciałam zapeszyć, ale
teraz już mamy pierwszy pocałunek za sobą, od trzech dni codziennie do mnie
przychodzi po szkole i nam się układa.
- Wreszcie mogę nie mieć wyrzutów sumienia, że spędzam tyle czasu z
Dawidem. Kochanie jestem już o ciebie spokojna, ale obiecaj mi, że nie przestaniemy
się przyjaźnić, bo wiesz jak mówią „przyjaciółkę m się do czasu, kiedy któraś
nie znajdzie sobie chłopaka”.
- Obiecuję na wszystko co dla mnie najcenniejsze. Ty o mnie nie
zapomniałaś, więc teraz będziemy razem walczyć, żeby chłopcy nie pochłonęli
całego naszego czasu.
- Zgoda.
Spędziłyśmy razem resztę dnia. Rozmawiałyśmy głównie o Karolu i Ani,
chciałam się wszystkiego dowiedzieć ze szczegółami. Nawet nie zauważyłyśmy
kiedy minęło ponad 6 godz. Dawno się nie widziałyśmy, więc to i tak było dla
nas za mało czasu. Umówiłyśmy się na sobotę na zakupy, mega zakupy, trzeba było
się przecież ubrać do Tunezji, prawda .? Poza tym chciałyśmy się trochę odstresować
od matury, która czekała nas w przyszłym tygodniu. Ja mimo, że przez ostatnie
dwa tygodnie uczyłam się jak głupia, miałam wielkiego stresa. Nie pocieszał
mnie nawet fakt, że nigdy nie miałam problemów w szkole i rzadko kiedy dostawałam
czwórki, zwłaszcza z rozszerzonych przedmiotów. Chciałam mieć już po prostu
wszystko za sobą i leżeć na plaży.
_____________________________________________________________________________
No kochani, wróciłam. Wiem, że zniknęłam na bardzo, bardzo długo, za co Was ogromnie przepraszam, ale postaram się Wam to jakoś wynagrodzić dodając kilka nowych rozdziałów. Mam także pomysł na nowy blog. Ciągle zastanawiam się o czym on będzie, bo mam pomysł na dwie nowe fabuły, ale chyba nie dam rady pisać trzech blogów na raz. Znając siebie pogubiłabym się. Mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział się podoba, choć wiem, że były lepsze :D
Całuski od Patt. ; ***
AAAAAAAAA!!! Zamorduję normalnie! Jak to dobrze, że dodałaś! Brakowało mi tego opowiadania! Mam nadzieję, że kolejny pojawi się szybciej! świetny rozdział. Po prostu kocham to opowiadanie, za inność, oczywiście w pozytywnym znaczeniu! Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń