Obudziły mnie promienie słońca, które
wpadały przez niezasłonięte tym razem okno. Przetarłam śpiące jeszcze oczy i
podniosłam się na łokciach. Zaspana rozejrzałam się po pokoju, ale byłam w nim
sama. Wyciągnęłam komórkę spod poduszki, żeby sprawdzić, która godzina. Moje
oczy rozszerzyły się chyba do maksimum. Dochodziła 16.oo, lubiłam sobie pospać,
ale bez przesady. Szybko wyskoczyłam z łóżka o zrobiłam poranną toaletę.
Ubrałam się w szary dres i różową bokserkę, włosy związałam w kucyk i zbiegłam
na dół. Ku mojemu zdziwieniu, nikogo nie było, a przecież była niedziela. Nawet
tata znał granice i w weekend siedział w domu. Poszłam do pokoju Damiana, ale
też nikogo nie zastałam, jednak szybko znalazłam wytłumaczenie na nieobecność
brata, bowiem szczeniaków, jak reszty lokatorów, nie było. Zostałam sama, co
dziwnie mi nie pasowało. Chciałam się do kogoś poprzytulać, a tymczasem
zostałam sama ze swoimi myślami. Bałam się ich, dlatego wróciłam na dół, do
kuchni zjeść śniadanie, choć pewnie powinnam powiedzieć późny obiad. Nie miałam
ochoty na nic specjalnego. Zrobiłam więc tosty z serem i zieloną herbatę, bo
tylko taką piłam. Gdy czekałam aż tosty się upieką usłyszałam narastający hałas
przed domem, który po chwili przeniósł się do holu. Wyszłam z kuchni, zobaczyć co
się dzieje. Byli tam wszyscy tata, Damian, Zuzia, szczeniaki no i oczywiście
Dawid. Faceci zawzięcie dyskutowali na jakiś temat i nawet nie zauważyli, że
obserwuję ich od dłuższej chwili. Zuzia zniknęła gdzieś między nimi, ale po
chwili znów się pojawiła i rzuciła w moją stronę, tuląc do mnie.
- Hej szkrabie - powiedziałam biorąc ją
na ręce - byliście na spacerku .?
- Noo, ale na takim dłuuugim, że aż mnie
nóżki rozbolały.
- O biedactwo, jesteś głodna .? Robię
tosty.
- Tak, tak, tak ... - dopiero wtedy
reszta mnie zauważyła. Ja jednak zamiast coś powiedzieć, odwróciłam się na
pięcie i zniknęłam w kuchni. Oddałam siostrze swoje tosty i wstawiłam kolejną
porcję dla siebie. Mała jadła z apetytem, co u niej było rzadkością. Gdy
smarowałam kolejną kromkę masłem, Dawid złapał mnie od tyłu w pasie i pocałował
w szyję, mówiąc
- Jak tam kochanie, wyspałaś się .? -
Odwróciłam się do niego z uśmiechem na twarzy.
- Bardzo. Miałam naprawdę wygodną
poduszkę - odpowiedziałam całując go. Przerwał nam jednak tata, który właśnie
wszedł do kuchni, a za nim Damian.
- O córcia, wstałaś już .? Co tak
wcześnie .? Myślałem, że po takiej nocy z Dawidem .. nooo .. to oboje będziecie
spać do jutra - oczywiście nie miał na myśli tego incydentu z imprezy.
Wiedział, albo Damian mu powiedział, że nie będę chciała do tego wracać. Po
prostu droczył się ze mną, że rzekomo między mną a Dawidem w nocy coś zaszło.
Wiedział, że to nieprawda, ale miał nadzwyczaj dobry humor.
- Tato no .. weź przestań, siarę mi
robisz.
- Oj tam zaraz siarę. Przecież Dawid wie,
że żartuję. - mówiąc to klepnął go lekko w ramię i zajął miejsce przy stole.
- Właśnie siostra, myślałaś już może
kiedy chcesz jechać na wakacje .? Zaraz po maturze czy dopiero w lipcu .?
- Nie wiem, ale chyba zaraz po maturze, a
czemu pytasz .?
- Bo też jadę z Niną, w czerwcu co prawda
i będę chciał, żeby wszyscy tam byli.
- Ooo .. braciszku czyżbyś planował ten
wielki dzień .?
- Oh spadaj ..
- Dobra już dobra, nie czepiam się.
Ciesze się, że jesteś szczęśliwy - Dawid i Damian zajęli dwa ostatnie miejsca
przy stole w chwili gdy odwróciłam się, żeby wyjąć i włożyć kolejne tosty. Na
stojąco nie zamierzałam jeść, więc usiadłam swojemu kochanemu chłopakowi na
kolanach, pokazując przy tym zęby w szerokim uśmiechu. On w odpowiedzi objął mnie
w tali i mocno ścisnął.
- Wariat .. chcesz, żebym tu flaki
wypluła .?
- Ależ skąd. Tak tylko cię ściskam z
miłości. – posłałam mu mój najpiękniejszy chyba uśmiech i po raz kolejny
pocałowałam, ale sądzę, że wszyscy mi to wybaczą bo jestem zakochana po same
uszy, a nawet jeszcze wyżej :P.
KILKA DNI PÓŹNIEJ
Wstałam. Ale nie wiem po co. Do szkoły
się dziś nie wybieram, bowiem mam okropną wysypkę i nikomu się w niej nie
pokażę. Zeszłam na dół, żeby poinformować o tym mojego tatę. Oczywiście
obejrzał mnie całą, jak to lekarz i wstępnie stwierdził, że to ospa. Ospa .! No
niemożliwe, żebym miała aż tak strasznego pecha. Dwa tygodnie do matury, a ja
mam ospę. No nie wierzę. Tata dzwonił do swojego kolegi, który miał potwierdzić
jego diagnozę. Mimowolnie spojrzałam w górę i w myślach powiedziałam
- Serio .? Jeszcze Ci mało .? Jeszcze mało
się nacierpiałam .? – po prostu nie mogłam w to uwierzyć. Teraz w szkole był
najgorszy okres, poprawianie ocen przed ich piątkowym wystawieniem, ostatnie
poprawki w prezentacjach z nauczycielami, ostatnie chwile na rozwianie
jakichkolwiek wątpliwości związanych z materiałem. A ja co .? Będę siedziała w
domu, BO DO JASNEJ CHOLERY MAM OSPĘ .! Normalnie mnie zaraz rozsadzi na
miejscu. Co ja takiego zrobiłam, że Bóg, kimkolwiek On jest, aż tak mnie karze
od czterech miesięcy. Przecież nikogo nie zabiłam, nie skrzywdziłam, nie
okradłam, no nie zrobiłam nic złego. No dobra przeklinałam i piłam, czasem
nawet zapaliłam fajkę, ale każdy to robi. Tylko nie, innych nic złego nie
spotyka, wszystko spada na mnie. Jakbym pokutowała za całe zło tego świata,
jakby każde nieszczęście, które mi się przytrafiało, było karą za to co zrobił
ktoś inny, ale ja odczuwałam tego skutki. Czemu .? Tak, to jest właśnie pytanie
za sto punktów. Nie, to jest pytanie za milion punktów. Ciekawa jestem, co
jeszcze mi się przytrafi. Mogłabym usiąść na ziemi w pokoju, nigdzie nie
wychodzić, nic nie robić i czekać na kolejną dawkę pecha. Przecież jestem tylko
człowiekiem, mam uczucia i czuję. Ile jeszcze dam radę znieść .? Dobra, koniec
użalania się nad sobą. Po prostu muszę unieść głowę do góry i to przeczekać,
znieść wszystko z dumą i odwagą. Ale jak mam to zrobić przez te dwa tygodnie,
gdy z nikim nie będę się widywała .? Jak mam wytrzymać tyle czasu bez Dawida .?
Nieeeee .!! Chciałam się teraz rozpłakać, ale łzy nie chciały lecieć. Chyba jestem
za bardzo zła na cały świat.
Do lekarza pojechałam z Damianem. On na
szczęście miał już ospę, więc przynajmniej z nim mogłam spędzać czas, żeby nie
zwariować. Niestety diagnoza taty została potwierdzona. Dostałam receptę na
jakąś maść. Brat na poprawę humoru zabrał mnie na lody, ale nie miałam na nie
ochoty. Zjadłam, żeby nie zrobić mu przykrości, bo starał się jak mógł, żeby
poprawić mi humor. Na pewno widział, że nie idzie mu za dobrze, ale nie
poddawał się. Wróciliśmy do domu i gadaliśmy. Dawno tego nie robiliśmy, więc
mieliśmy sobie dużo do opowiedzenia. Minęło kilka godzin zanim poszłam do
siebie. Rzuciłam się na łóżko i leżałam tak przez chwilę bez ruchu, wpatrując
się w sufit. W końcu włączyłam laptopa. Miałam sto parę wiadomości, miliony
nowych powiadomień, nawet trafiło się kilka nowych zaproszeń. Przejrzałam wszystko
dokładnie, żeby czas szybciej mijał. Tak się w to wkręciłam, że nie zauważałam
co się dzieje wokół mnie. Po chwili rozdzwonił się mój telefon. Podskoczyłam
wystraszona i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Dawid. No tak w końcu nic
nikomu nie pisałam, a skończyła się już piąta lekcja.
- Halo .?
- No cześć kochanie. Stało się coś .?
- Hejka, a co miało się stać .? – tak,
znów się z nim droczyłam i udawałam, że nie wiem o co chodzi.
- No nie wiem, niech pomyślę. Wczoraj
wszystko było ok, z tego co nam wszystkim wiadomo nie miałaś dzisiaj nic
załatwiać, nigdzie jechać, ani nic, a jakoś nie widzę cię tu obok siebie. W
szkole. Na lekcjach. Przerwach. – usłyszałam dzwonek w słuchawce. – Ehh ..
wiesz co, wpadnę do ciebie po szkole to mi wszystko powiesz. Pa księżniczko.
- Dawid, zaczekaj .!! – krzyknęłam, żeby
się nie rozłączył – Nie możesz mnie odwiedzić. Wgl nie możemy się na razie spotykać
.?
- Coo .?!
- Spokojnie kochanie – wiem, trochę złych
słów użyłam i źle to zabrzmiało, ale akurat w tej chwili nawet wydało mi się to
zabawne.
- Jak mam być spokojny, skoro wygadujesz
mi takie rzeczy .! Myślałem, że … - nie dałam mu dokończyć, bo wiedziałam do
czego to zmierza, a nie o to mi chodziło.
- Dawid .. mam ospę i tata nie wpuści
nikogo do domu. – po drugiej stronie panowała cisza. – Dawid .? Halo .?
- Nigdy, ale to przenigdy nie informuj
mnie o chorobie w taki sposób, jakbyś chciała zerwać. Chcesz, żebym tu na zawał
padł .? No kochanie .. chyba aż tak ci za skórę nie zalazłem co .?
- No przepraszam, trochę źle to
zabrzmiało. Ale powinieneś wiedzieć, że cię kocham.
- Wiem, ja Ciebie też kocham. A .. po
szkole i tak wpadnę, bo już miałem ospę, jak byłem dzieckiem w pieluchach.
- Być może, ale i tak nie wejdziesz do
domu. Jak byłam mała też miałam ospę.
- Eee .. no to to chyba trochę
niemożliwe, żebyś miała ją teraz.
- Niestety kochanie, ospę można mieć
więcej niż raz, także przykro mi, ale jestem uwięziona do matury.
- No ty chyba żartujesz.
- Marzę o tym.
- No dobra, wiesz co muszę kończyć i
zmykać na lekcje, ale … od razu po szkole wchodzę na skypa i ty też masz być.
- Dobrze, miłego dnia.
- Pa. Kocham Cię.
- Ja ciebie też. Pa. – i tak oto będą
teraz wyglądały moje popołudnia. Zamiast się uczyć do matury będę siedziała na
skype i gadała ze wszystkimi na raz. Dodatkowo ominą mnie najlepsze wypady z
całą ekipą, bo mamy wiosnę, a wiosną zawsze bawimy się najlepiej.
________________________________________________________________________________
No i jest kolejny rozdział. Nie jestem za bardzo z niego dumna bo w sumie nie wnosi nic nowego do opowiadania. Mam jednak nadzieję, że was nie znudzę :D
Całuski, Patt.
Heej, bejbe ;D Chciałam tylko napisać, że raczej nie rzucam słów na wiatr i oczywiście powoli nadrabiam wszystkie rozdziały (uff, troszkę ich jest). Na razie skończyłam na momencie jak leczy kaca po urodzinach xD
OdpowiedzUsuńI chciałam przy okazji poinformować o nowej noci na moim blogu [gdy-zapada-mrok.blogspot.com]
Przepraszam, że nie skomentowałam wcześniej, ale nia mialam czasu :) rozdział oczywiście świetny jak wszystkie! Czekam na kolejny! I informuję, że u mnie pojawił się nowy na Tajemnicy Danielle. Na szczęście mam już pomysł, więc więcej nie będzie takich przerw. No, przynajmniej mam taką nadzieję :)
OdpowiedzUsuńCo do Twojego opowiadania, to jest booooskieeeee!!!!!! Kocham je i Ciebie też, za to, że to piszesz i publikujesz na blogu! Po prostu już sama nie wiem co pisać! Czekam na nn
Hej! Na Tajemnicy Danielle pojawiła się nowy rozdział! No i spokojnie - już czytała ten apmiętnik :) musze powiedzieć, że wyszedł mi ten rozdział :) a u Ciebie kiedy będzie nn? <333 czekam!
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńPostanowiłam Cię o tym poinformować, bo czytałaś mojego bloga i podobał Ci się :)
Kojarzysz "Dlaczego boimy się śmierci?"? Postanowiłam, że cz. 2 również tam będzie. Wejdź, a dowiesz się szczegółów :)
http://dlaczego-biomy-sie-smierci.blogspot.com/
PS prolog jest taki sam, jak do cz. 2 ale dalsze rozdziały będą inne
PS zmieniłam nick z Nieznanej na Marax!
UsuńWejdź do mnie na ryzykoo.blogspot.com. i zostaw komenta.Czekam!!!
OdpowiedzUsuń