Translate

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział XX


Obudziły mnie promienie słońca, które wpadały przez niezasłonięte tym razem okno. Przetarłam śpiące jeszcze oczy i podniosłam się na łokciach. Zaspana rozejrzałam się po pokoju, ale byłam w nim sama. Wyciągnęłam komórkę spod poduszki, żeby sprawdzić, która godzina. Moje oczy rozszerzyły się chyba do maksimum. Dochodziła 16.oo, lubiłam sobie pospać, ale bez przesady. Szybko wyskoczyłam z łóżka o zrobiłam poranną toaletę. Ubrałam się w szary dres i różową bokserkę, włosy związałam w kucyk i zbiegłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu, nikogo nie było, a przecież była niedziela. Nawet tata znał granice i w weekend siedział w domu. Poszłam do pokoju Damiana, ale też nikogo nie zastałam, jednak szybko znalazłam wytłumaczenie na nieobecność brata, bowiem szczeniaków, jak reszty lokatorów, nie było. Zostałam sama, co dziwnie mi nie pasowało. Chciałam się do kogoś poprzytulać, a tymczasem zostałam sama ze swoimi myślami. Bałam się ich, dlatego wróciłam na dół, do kuchni zjeść śniadanie, choć pewnie powinnam powiedzieć późny obiad. Nie miałam ochoty na nic specjalnego. Zrobiłam więc tosty z serem i zieloną herbatę, bo tylko taką piłam. Gdy czekałam aż tosty się upieką usłyszałam narastający hałas przed domem, który po chwili przeniósł się do holu. Wyszłam z kuchni, zobaczyć co się dzieje. Byli tam wszyscy tata, Damian, Zuzia, szczeniaki no i oczywiście Dawid. Faceci zawzięcie dyskutowali na jakiś temat i nawet nie zauważyli, że obserwuję ich od dłuższej chwili. Zuzia zniknęła gdzieś między nimi, ale po chwili znów się pojawiła i rzuciła w moją stronę, tuląc do mnie.
- Hej szkrabie - powiedziałam biorąc ją na ręce - byliście na spacerku .?
- Noo, ale na takim dłuuugim, że aż mnie nóżki rozbolały.
- O biedactwo, jesteś głodna .? Robię tosty.
- Tak, tak, tak ... - dopiero wtedy reszta mnie zauważyła. Ja jednak zamiast coś powiedzieć, odwróciłam się na pięcie i zniknęłam w kuchni. Oddałam siostrze swoje tosty i wstawiłam kolejną porcję dla siebie. Mała jadła z apetytem, co u niej było rzadkością. Gdy smarowałam kolejną kromkę masłem, Dawid złapał mnie od tyłu w pasie i pocałował w szyję, mówiąc
- Jak tam kochanie, wyspałaś się .? - Odwróciłam się do niego z uśmiechem na twarzy.
- Bardzo. Miałam naprawdę wygodną poduszkę - odpowiedziałam całując go. Przerwał nam jednak tata, który właśnie wszedł do kuchni, a za nim Damian.
- O córcia, wstałaś już .? Co tak wcześnie .? Myślałem, że po takiej nocy z Dawidem .. nooo .. to oboje będziecie spać do jutra - oczywiście nie miał na myśli tego incydentu z imprezy. Wiedział, albo Damian mu powiedział, że nie będę chciała do tego wracać. Po prostu droczył się ze mną, że rzekomo między mną a Dawidem w nocy coś zaszło. Wiedział, że to nieprawda, ale miał nadzwyczaj dobry humor.
- Tato no .. weź przestań, siarę mi robisz.
- Oj tam zaraz siarę. Przecież Dawid wie, że żartuję. - mówiąc to klepnął go lekko w ramię i zajął miejsce przy stole.
- Właśnie siostra, myślałaś już może kiedy chcesz jechać na wakacje .? Zaraz po maturze czy dopiero w lipcu .?
- Nie wiem, ale chyba zaraz po maturze, a czemu pytasz .?
- Bo też jadę z Niną, w czerwcu co prawda i będę chciał, żeby wszyscy tam byli.
- Ooo .. braciszku czyżbyś planował ten wielki dzień .?
- Oh spadaj ..
- Dobra już dobra, nie czepiam się. Ciesze się, że jesteś szczęśliwy - Dawid i Damian zajęli dwa ostatnie miejsca przy stole w chwili gdy odwróciłam się, żeby wyjąć i włożyć kolejne tosty. Na stojąco nie zamierzałam jeść, więc usiadłam swojemu kochanemu chłopakowi na kolanach, pokazując przy tym zęby w szerokim uśmiechu. On w odpowiedzi objął mnie w tali i mocno ścisnął.
- Wariat .. chcesz, żebym tu flaki wypluła .?
- Ależ skąd. Tak tylko cię ściskam z miłości. – posłałam mu mój najpiękniejszy chyba uśmiech i po raz kolejny pocałowałam, ale sądzę, że wszyscy mi to wybaczą bo jestem zakochana po same uszy, a nawet jeszcze wyżej :P.

KILKA DNI PÓŹNIEJ

Wstałam. Ale nie wiem po co. Do szkoły się dziś nie wybieram, bowiem mam okropną wysypkę i nikomu się w niej nie pokażę. Zeszłam na dół, żeby poinformować o tym mojego tatę. Oczywiście obejrzał mnie całą, jak to lekarz i wstępnie stwierdził, że to ospa. Ospa .! No niemożliwe, żebym miała aż tak strasznego pecha. Dwa tygodnie do matury, a ja mam ospę. No nie wierzę. Tata dzwonił do swojego kolegi, który miał potwierdzić jego diagnozę. Mimowolnie spojrzałam w górę i w myślach powiedziałam
- Serio .? Jeszcze Ci mało .? Jeszcze mało się nacierpiałam .? – po prostu nie mogłam w to uwierzyć. Teraz w szkole był najgorszy okres, poprawianie ocen przed ich piątkowym wystawieniem, ostatnie poprawki w prezentacjach z nauczycielami, ostatnie chwile na rozwianie jakichkolwiek wątpliwości związanych z materiałem. A ja co .? Będę siedziała w domu, BO DO JASNEJ CHOLERY MAM OSPĘ .! Normalnie mnie zaraz rozsadzi na miejscu. Co ja takiego zrobiłam, że Bóg, kimkolwiek On jest, aż tak mnie karze od czterech miesięcy. Przecież nikogo nie zabiłam, nie skrzywdziłam, nie okradłam, no nie zrobiłam nic złego. No dobra przeklinałam i piłam, czasem nawet zapaliłam fajkę, ale każdy to robi. Tylko nie, innych nic złego nie spotyka, wszystko spada na mnie. Jakbym pokutowała za całe zło tego świata, jakby każde nieszczęście, które mi się przytrafiało, było karą za to co zrobił ktoś inny, ale ja odczuwałam tego skutki. Czemu .? Tak, to jest właśnie pytanie za sto punktów. Nie, to jest pytanie za milion punktów. Ciekawa jestem, co jeszcze mi się przytrafi. Mogłabym usiąść na ziemi w pokoju, nigdzie nie wychodzić, nic nie robić i czekać na kolejną dawkę pecha. Przecież jestem tylko człowiekiem, mam uczucia i czuję. Ile jeszcze dam radę znieść .? Dobra, koniec użalania się nad sobą. Po prostu muszę unieść głowę do góry i to przeczekać, znieść wszystko z dumą i odwagą. Ale jak mam to zrobić przez te dwa tygodnie, gdy z nikim nie będę się widywała .? Jak mam wytrzymać tyle czasu bez Dawida .? Nieeeee .!! Chciałam się teraz rozpłakać, ale łzy nie chciały lecieć. Chyba jestem za  bardzo zła na cały świat.
Do lekarza pojechałam z Damianem. On na szczęście miał już ospę, więc przynajmniej z nim mogłam spędzać czas, żeby nie zwariować. Niestety diagnoza taty została potwierdzona. Dostałam receptę na jakąś maść. Brat na poprawę humoru zabrał mnie na lody, ale nie miałam na nie ochoty. Zjadłam, żeby nie zrobić mu przykrości, bo starał się jak mógł, żeby poprawić mi humor. Na pewno widział, że nie idzie mu za dobrze, ale nie poddawał się. Wróciliśmy do domu i gadaliśmy. Dawno tego nie robiliśmy, więc mieliśmy sobie dużo do opowiedzenia. Minęło kilka godzin zanim poszłam do siebie. Rzuciłam się na łóżko i leżałam tak przez chwilę bez ruchu, wpatrując się w sufit. W końcu włączyłam laptopa. Miałam sto parę wiadomości, miliony nowych powiadomień, nawet trafiło się kilka nowych zaproszeń. Przejrzałam wszystko dokładnie, żeby czas szybciej mijał. Tak się w to wkręciłam, że nie zauważałam co się dzieje wokół mnie. Po chwili rozdzwonił się mój telefon. Podskoczyłam wystraszona i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Dawid. No tak w końcu nic nikomu nie pisałam, a skończyła się już piąta lekcja.
- Halo .?
- No cześć kochanie. Stało się coś .?
- Hejka, a co miało się stać .? – tak, znów się z nim droczyłam i udawałam, że nie wiem o co chodzi.
- No nie wiem, niech pomyślę. Wczoraj wszystko było ok, z tego co nam wszystkim wiadomo nie miałaś dzisiaj nic załatwiać, nigdzie jechać, ani nic, a jakoś nie widzę cię tu obok siebie. W szkole. Na lekcjach. Przerwach. – usłyszałam dzwonek w słuchawce. – Ehh .. wiesz co, wpadnę do ciebie po szkole to mi wszystko powiesz. Pa księżniczko.  
- Dawid, zaczekaj .!! – krzyknęłam, żeby się nie rozłączył – Nie możesz mnie odwiedzić. Wgl nie możemy się na razie spotykać .?
- Coo .?!
- Spokojnie kochanie – wiem, trochę złych słów użyłam i źle to zabrzmiało, ale akurat w tej chwili nawet wydało mi się to zabawne.
- Jak mam być spokojny, skoro wygadujesz mi takie rzeczy .! Myślałem, że … - nie dałam mu dokończyć, bo wiedziałam do czego to zmierza, a nie o to mi chodziło.
- Dawid .. mam ospę i tata nie wpuści nikogo do domu. – po drugiej stronie panowała cisza. – Dawid .? Halo .?
- Nigdy, ale to przenigdy nie informuj mnie o chorobie w taki sposób, jakbyś chciała zerwać. Chcesz, żebym tu na zawał padł .? No kochanie .. chyba aż tak ci za skórę nie zalazłem co .?
- No przepraszam, trochę źle to zabrzmiało. Ale powinieneś wiedzieć, że cię kocham.
- Wiem, ja Ciebie też kocham. A .. po szkole i tak wpadnę, bo już miałem ospę, jak byłem dzieckiem w pieluchach.
- Być może, ale i tak nie wejdziesz do domu. Jak byłam mała też miałam ospę.
- Eee .. no to to chyba trochę niemożliwe, żebyś miała ją teraz.
- Niestety kochanie, ospę można mieć więcej niż raz, także przykro mi, ale jestem uwięziona do matury.
- No ty chyba żartujesz.
- Marzę o tym.
- No dobra, wiesz co muszę kończyć i zmykać na lekcje, ale … od razu po szkole wchodzę na skypa i ty też masz być.
- Dobrze, miłego dnia.
- Pa. Kocham Cię.
- Ja ciebie też. Pa. – i tak oto będą teraz wyglądały moje popołudnia. Zamiast się uczyć do matury będę siedziała na skype i gadała ze wszystkimi na raz. Dodatkowo ominą mnie najlepsze wypady z całą ekipą, bo mamy wiosnę, a wiosną zawsze bawimy się najlepiej. 
________________________________________________________________________________
No i jest kolejny rozdział. Nie jestem za bardzo z niego dumna bo w sumie nie wnosi nic nowego do opowiadania. Mam jednak nadzieję, że was nie znudzę :D
Całuski, Patt.

6 komentarzy:

  1. Heej, bejbe ;D Chciałam tylko napisać, że raczej nie rzucam słów na wiatr i oczywiście powoli nadrabiam wszystkie rozdziały (uff, troszkę ich jest). Na razie skończyłam na momencie jak leczy kaca po urodzinach xD

    I chciałam przy okazji poinformować o nowej noci na moim blogu [gdy-zapada-mrok.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że nie skomentowałam wcześniej, ale nia mialam czasu :) rozdział oczywiście świetny jak wszystkie! Czekam na kolejny! I informuję, że u mnie pojawił się nowy na Tajemnicy Danielle. Na szczęście mam już pomysł, więc więcej nie będzie takich przerw. No, przynajmniej mam taką nadzieję :)
    Co do Twojego opowiadania, to jest booooskieeeee!!!!!! Kocham je i Ciebie też, za to, że to piszesz i publikujesz na blogu! Po prostu już sama nie wiem co pisać! Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Na Tajemnicy Danielle pojawiła się nowy rozdział! No i spokojnie - już czytała ten apmiętnik :) musze powiedzieć, że wyszedł mi ten rozdział :) a u Ciebie kiedy będzie nn? <333 czekam!

      Usuń
  3. Hej!
    Postanowiłam Cię o tym poinformować, bo czytałaś mojego bloga i podobał Ci się :)
    Kojarzysz "Dlaczego boimy się śmierci?"? Postanowiłam, że cz. 2 również tam będzie. Wejdź, a dowiesz się szczegółów :)
    http://dlaczego-biomy-sie-smierci.blogspot.com/
    PS prolog jest taki sam, jak do cz. 2 ale dalsze rozdziały będą inne

    OdpowiedzUsuń
  4. Wejdź do mnie na ryzykoo.blogspot.com. i zostaw komenta.Czekam!!!

    OdpowiedzUsuń