Tym razem Majka imprezę zrobiła w klubie jej ojca. Na górze były
pokoje, które mogliśmy później zająć. Chłopacy byli pierwsi, bo Damian nie
przejmowałam się za bardzo mandatami, a tata jak na rodzica przystało, owszem.
Czekali na nas tylko Damian i Dawid, który od razu do mnie podszedł. Tata
ciągle patrzył na niego wrogo. Powinno mu już przejść, nigdy tak długo nie
trzymał chłopaków na dystans. Gdybym chociaż wiedziała, dlaczego taki jest, to
mogłabym mu to jakoś wytłumaczyć, albo go przekonać, ale nikt nie chciał mi nic
powiedzieć. Wymyślili sobie „trzymać sztamę” akurat w takiej sprawie. No, ale
nic, teraz zamierzam się świetnie bawić, a swoje problemy rozwiązywać po
maturze, bo teraz to ona jest najważniejsza. Weszliśmy do środka i
stwierdziliśmy, że oprócz dziewczyny, która organizuje imprezę, nikogo nie
znamy. Dla dziewczyn to było super, bo mogły wyrwać jakieś fajne dupy, ale z
drugiej strony nie wiadomo było na ile komu można zaufać, więc pozostawało
bawić się w swoim gronie. Problem w tym, że chłopacy gdzieś zniknęli, a mi było
głupio iść bawić się z Dawidem i zostawić dziewczyny. Dawid to rozumiał i
poszedł po coś do picia dla nas wszystkich. My znalazłyśmy wolne miejsce przy
stole.
- Masz najlepszego faceta na świecie, wiesz .? – powiedziała do mnie
Nikki.
- Hej .. przecież masz Lorę i z tego co mi wiadomo to między wami
wszystko gra.
- Tak .? A widzisz go gdzieś tutaj .? Wszyscy się zmyli, tylko twój
Dawid został i czekał na ciebie.
- Na pewno jest na to jakieś wytłumaczenie.
- Cześć dziewczyny, jestem Karol. Co tak tu same siedzicie .?
- Czekamy aż ktoś nam przyniesie coś do picia. – odpowiedziała Ania, co
znaczyło, że Karol wpadł jej w oko. Może wreszcie nabierze wiary w siebie, jak
znajdzie sobie chłopaka i nie będzie się tak przejmowała życiem.
- Ok .. załatwione, nie ma sprawy, złapałem aluzję. Co pijecie .?
- No to ja poproszę colę z wódką. – standardowy drink Anki. Nikki
wybrała piwo z sokiem, a Sylwia sok pomarańczowy z wódką. Ja czekałam na
Dawida, który też miał nam coś przynieść, więc stwierdziłam, że jak nic nie
powiem to chłopak zrozumie, że nic nie chcę .?
- A dla koleżanki co będzie .? – nie wiedziałam, że mówi do mnie.
Rozglądałam się po Sali i obserwowałam ludzi.
- Ona na razie dziękuje. – mój wzrok mimowolnie powędrował na twarz
Anki, która wzrokiem pokazywała, żebym się odezwała i jej pomogła.
- A tak, przepraszam. Zamyśliłam się.
- Nie ma sprawy. Na pewno nic nie chcesz .?
- Na pewno. Poza tym mój … - nie mogłam dokończyć, bo Anka mnie
kopnęła. Nie wiedziałam czemu nie chciała, żebym powiedziała mu o Dawidzie.
Chłopak odszedł.
- Anka, co ty odwalasz .?
- No przepraszam, ale on cię pożerał wzrokiem.
- No i co z tego .? Ja nie jestem nim ani trochę zainteresowana, mam
Dawida i to jego kocham.
- No ja wiem, ale chyba możesz z nim chwilę pogadać i jak przyjdzie
Dawid to mu powiedzieć prawdę. Wiesz przecież jacy są chłopacy, jak nie mogą
mieć jakiejś dziewczyny to biorą się za ich przyjaciółkę, w tym przypadku za
mnie.
- A co jak Dawid wróci . ?
- Coś się wymyśli. Nie bój się, Dawid wszystko zrozumie, bo patrz ilu
masz świadków.
- No oby, bo inaczej chyba cię zamorduję – dałam jej całusa. Wtedy
wrócił Karol z drinkami.
- Mam nadzieję, że niczego nie pomyliłem. Wgl jak wy macie na imię .? –
Ania miała rację, mówił „wy”, ale patrzył tylko na mnie. Przysiadł się do nas,
na miejsce gdzie miał usiąść Dawid. Ciekawe wgl gdzie on się podział. Pewnie
poszedł jeszcze szukać chłopaków.
- Ja jestem Pat, a to są Ania, Nikki i Sylwia. – przedstawiłam wszystkich.
- Pat to skrót od Patrycji, czy jest jakiś inny powód, że tak na ciebie
mówią .?
- Może niech Ania ci odpowie, bo ona to wymyśliła. – wszystkie
wiedziałyśmy, że to nieprawda, ale na razie chłopak nie musiał wiedzieć
wszystkiego. Ania się ucieszyła, no ale jest moją przyjaciółką prawda.?
Musiałam jej pomóc, zwłaszcza po tym jak zabrałam jej Dawida.
- OK .. świetnie poznać historię od samego twórcy.
- No to są dwa powody, po pierwsze gdy Pat była mała, zawsze oglądała
„Listonosza Pata i kota”, a że rzeczywiście ma na imię Patrycja, to tak
zaczęliśmy na nią wołać. Co jest drugim powodem. Także zgadłeś jedną część.
- Widzę, że znacie się bardzo długo.
- Całe życie, dlatego jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, lepszymi niż
siostry – rozmawialiśmy jeszcze z dobre pół godziny. Karol próbował dowiedzieć
się o mnie jak najwięcej, ale ja zawsze schodziłam na temat którejś z
dziewczyn. Powoli stawało się to denerwujące, czekałam tylko aż przyjdzie Dawid
i mnie uratuje.
- Widzę, że wypiłyście już wszystko.
- Dlatego też przyniosłem ich zamówienia. – tak to był Dawid. Na
reszcie. – Cześć jestem Dawid.
- Cześć, Karol. Znacie się .?
- Owszem i to lepiej niż myślisz. – wstałam i złapałam swojego chłopaka
za rękę. – Kochanie, zatańczymy .?
- Prowadź księżniczko. – oddaliśmy się od reszty i zaczęliśmy się
bawić.
- Znalazłeś chłopaków .?
- Tak, zaraz przyjdą, ale nie wiem czy to najlepszy pomysł, bo są już
nieźle wstawieni.
- Jakoś chyba damy sobie z nimi radę – tańczyliśmy dość długo, zanim
poczułam swoje stopy. Dawno nie nosiłam szpilek, a co dopiero tańczyłam w nich.
Wróciliśmy do dziewczyn. Ania i Karol byli sobą nawzajem zainteresowani. Nikki
znalazła Lorę i w sumie tylko Sylwia siedziała sama. Usiadłam Dawidowi na
kolanach, bo nie było na tyle miejsca, żebyśmy mogli siedzieć osobno.
Dziewczyny piły już któreś drinki z kolei, a ja wzięłam ten przyniesiony przez
Dawida. Normlanie bym go tak nie zostawiła, ale wiedziałam, że ktoś od nas na
pewno będzie pilnował miejsca i drinków. Dzisiaj najwyraźniej to byli wszyscy,
bo Lora ledwo siedział, co jest niemożliwe, Ania była zajęta rozmową z Karolem,
a Sylwia nie chciała tańczyć sama. Jednak po chwili wstała i oznajmiła nam
wszystkim
- Wy sobie siedźcie, a ja idę
kogoś wyrwać J -
pewnie zrobiłabym tak samo na jej miejscu, w końcu wszyscy byliśmy ze swoją
druga połówką, a ona biedna sama, bo między nią a Przemkiem nic się nie działo,
ale to była tylko kwestia czasu, jeśli sami nie ruszą tyłków, to ja z Anią im
pomożemy.
Siedzieliśmy i poznawaliśmy się z Karolem, piliśmy, chociaż dzisiaj
Dawid mnie pilnował, żebym nie miała odlotu jak ostatnio. Później przysiadł się
do nas kolejny chłopak, który jak się okazało był znajomym Dawida-Michał. Wtedy
już wgl zrobiło się wesoło, mimo że nasi chłopcy oprócz Lory nie wrócili. Swoją
drogą ciekawe jak oni się bawią, pewnie już nawet nie umieją ustać na własnych
nogach. Minęło kilka godzin zanim Sylwia wróciła. Widać było, że dobrze się
bawi.
- Chodźcie potańczyć, jest super – namawiała nas, ale jakoś nie
widziałam, żeby komuś się spieszyło – no proszę waaas .. – nie dawała za
wygraną i Ania się nad nią zlitowała.
- Chodź potańczymy trochę – powiedziała do Karola i złapała go za rękę.
- Z chęcią, ale mam dwie lewe nogi, serio, zapytaj tutaj kogo chcesz,
każdy to potwierdzi.
- A może my też pójdziemy potańczyć, kochanie. – usłyszałam. Jednak nie
miałam na to najmniejszej ochoty, nogi jeszcze mnie bolały, poza tym czułam, że
powoli zaczyna mi się kręcić w głowie i pewnie gdybym teraz wstała, nie
skończyło by się to za dobrze.
- O niee .. – odpowiedziałam i dałam mu buziaka - .. ale wiesz co .?
Możesz iść potańczyć z Anką – oboje nie byli za bardzo zadowoleni, ale w końcu
poszli razem. Oni teraz się pobawią, a ja dołączę do nich później, gdy będę
miała ochotę. Lora i Nikki też postanowili potańczyć, więc zostałam sama z
Karolem, czego na początku się bałam, bo nigdy nie wiadomo co takiemu
chłopakowi wpadnie do głowy. Usiadł koło mnie, żebyśmy nie musieli do siebie
krzyczeć. Na szczęście nie było nam dane długo siedzieć samym, bo przyszli jego
kumple, których imion nawet nie usłyszałam. Byli mega pijani i coś tam sobie
bełkotali pod nosem. Karol tylko się do mnie uśmiechał na znak, że też ich nie
rozumie. W końcu zaczęliśmy się z nich naśmiewać. Chłopaki zamiast się speszyć,
stali się jeszcze bardziej odważni. Karol coś im powiedział, ale tak żebym tego
nie usłyszała. Potem zaczęliśmy rozmawiać i okazali się bardzo mili i
sympatyczni. Nie wiem ile tak siedziałam, ale wcale nie miałam ochoty iść
tańczyć. Poza tym Dawid i Anka musieli się świetnie razem bawić skoro tak długo
nie wracali. Wypiłam kilka drinków, które przynosili mi nowi koledzy. W pewnym
momencie zauważyłam, że ledwo kontaktuję. Poprosiłam Karola, żeby przyniósł mi
szklankę wody, ale nie odstawiłam swojego drinka. Przed chłopakami udawałam, że
wszystko gra, ale w rzeczywistości czułam się jakby w innym wymiarze. Zaczęło
mi się robić gorąco, dłonie miałam mokre od potu i czułam jak opadają mi
powieki.
- Hej, nic ci nie jest .? – usłyszałam jakby w oddali. Uśmiechnęłam się
tylko, nic nie odpowiadając.
Oczami Dawida :
Z Anią nawet fajnie mi się
tańczyło. Widać było, że uczyła się razem z Pat, miały podobne kroki. Wgl były
do siebie takie podobne, no może nie z charakteru, ale obie były sympatyczne.
Nie ukrywam, że wolałbym teraz tańczyć ze swoją dziewczyną, ale dobrze się
bawiłem. Poza tym cały czas miałem nadzieję, że za chwilę Pat podejdzie i mnie
odbije. Po chwili jednak podszedł do nas Karol.
- Hej stary, nie chcę nic mówić, ale twoja dziewczyna jest już nieźle
napruta. Weź ją może na chwilę na dwór, niech się przewietrzy, bo nie wygląda
za dobrze. Zaraz przyniosę wodę.
- Dobra, jasne .. Dzięki za info. – popatrzyłem na Ankę i szybko ruszyliśmy
w stronę naszego stolika. Gdy Karol powiedział, że Pat nie wyglądała za dobrze,
pierwsze co mi przyszło na myśl, to nawrót jej choroby. Przedzierałem się przez
tłum nie zwracając na nic uwagi. Gdy dotarłem do naszego stolika, zdziwiłem
się, gdy nikogo tam nie zastałem. Ania dopiero po chwili do mnie dołączyła.
Zasapani i zdezorientowani, zaczęliśmy się rozglądać po całym klubie. Jednak
nigdzie nie mogliśmy jej znaleźć. Szukaliśmy jej po całym budynku jednak
nigdzie jej nie było. Znaleźliśmy nawet wszystkich z naszej paczki, ale nie
wszyscy byli w stanie nam pomóc w poszukiwaniach. W głowie miałem tylko
najgorsze myśli, że zasłabła i chciała wrócić do domu. Wtedy mnie oświeciło.
Jeśli faktycznie źle się poczuła i chciała wrócić do domu, zadzwoniłaby nie po
nikogo innego jak Damiana. Od razu wyciągnąłem telefon i wybrałem jego numer.
- Damian .? Cześć tu Dawid, słuchaj wiem, że jest późno i wgl, ale czy
nie dzwoniła może do ciebie Pat .?
Sorry, ale nie. Siedzę z Niną w
domu i na pewno bym słyszał. A stało się coś .?
- No w sumie to chyba tak, bo
nam zniknęła.
Jak chcesz mogę zaraz przyjechać.
Wiesz przecież, że ona jest po operacji.
- Tak wiem, dlatego jestem tak cholernie zdenerwowany i spr wszystkie
opcje.
Dobra, sorry, trochę mnie
poniosło. W końcu to moja mała siostrzyczka.
- Wiem i serio to rozumiem. Dobra jak będę coś wiedział dam znać.
Dobra, czekam na telefon, bo
teraz to nie zasnę.
Czyli dalej byliśmy w lesie. Karol dołączył do nas. Ania opowiedziała
mu wszystko a ja próbowałem dodzwonić się do Pat, ale nie odbierała. Rozdzieliliśmy
się i szukaliśmy dalej.
Dziś przeczytałam wszystkie rozdziały i jest naprawde ciekawie. Już nie moge sie doczekac kolejnego rozdziału. Napewno będę czytała do końca. Więc pisz. :D ;)
OdpowiedzUsuńPiszę, piszę :D Kolejny rozdział już prawie gotowy, prawdopodobnie jutro będzie. Cieszę się, że się podoba i mam nadzieję, że zostaniesz stałą czytelniczką :)
UsuńBuziaczki od Patt. ; ***
To i co się a nią stało?!!! Tylko żeby sobie nic nie zrobiła! Świetny rozdział. Przeczytałam wczoraj prawie wszystko, a dzisiaj dokończyłam. To jest BOSKIE!!! Czekam na kolejny! A co do mojego bloga to jakoś tak miałam dużo weny i dlatego tak szybko te 2 rozdziały się pojawiły. Ale to dobrze, nie? W kązdym razie czekam na nn!
OdpowiedzUsuńno oczywiście, że dobrze :)
Usuń