Tak. Napięta sytuacja. Można by nawet rzec bardzo napięta. Wszyscy
zamiast się zająć sobą „skakali” wzrokiem to ze mnie na Arka, a to z Arka na
Dawida, w końcu z Dawida na mnie i ze mnie na Dawida … Nikt nic nie mówił tylko
wszyscy obserwowali. Nie miałam zamiaru nic nikomu wyjaśniać. Po prostu
siedziałam wtulona w swojego ukochanego i powstrzymywałam łzy. Arek zamiast coś
zrobić, bo jestem pewna, że było po mnie widać, że w każdej chwili mogę się
rozryczeć , siedział i zaczął bawić się telefonem. Co za dupek. Nie dość, że
się spóźnia, odstawia jakiś teatrzyk psując całą atmosferę, to jeszcze ma
wszystko w dupie. Super. No zajebiście po prostu. Ale nie, dlaczego to ja mam
się czymś przejmować .? Ja nie zrobiłam nic złego. Gdy z nim zrywałam, nie
dałam mu żadnej nadziei, że może do siebie wrócimy. Nigdy nic takiego nie
mówiłam, więc moje sumienie jest czyste. Poza tym jutro wylatuję do Tunezji.
Tam, nie będzie żadnego Arka, tylko ja, Ania i Dawid. Całe moje szczęście. Pomogę spełnić marzenie Ani i będę się dobrze
bawiła, zwiedzała itp. Koniec z zamartwianiem się. Za kilka miesięcy zacznę
studia, potem znajdę pracę, założę rodzinę i wszystko będzie ładnie, pięknie i
uroczo, jak to mówiła mama.
Minęły jakieś dwie godziny, może więcej. Atmosfera nieco się rozluźniła,
ale i tak czułam się jakoś dziwnie. Zrozumiałam, że właśnie straciłam
przyjaciela. Było mi naprawdę ciężko.
Arek wiedział o mnie prawie tyle samo co Anka. No, ale trudno tak .? Ja
mu naprawdę nic takiego nie zrobiłam. Nie dawałam mu żadnej nadziei. Wiedział,
jak bardzo kocham Dawida, więc musiał też wiedzieć od początku, że do niego nie
wrócę. Nie moja wina przecież, że sobie coś uroił.
Siedząc tak na naszej „górce” przybliżyłam się do przyjaciółki, chcąc
się włączyć do rozmowy między nią a Nikki. Wtedy oczywiście zaczęły mnie
wypytywać o Arka. No co im miałam powiedzieć .? `Miałyście rację, wciąż mnie
kocha, a kilka dni temu, gdy czekał na mnie pod domem, pocałował mnie` .?
Jasne, to mogłam powiedzieć tylko Ance. Nie wszyscy muszą wiedzieć co robię wieczorami.
Poza tym bałam się, że Nikki poda tę wiadomość dalej i wyjdę na laskę, która
nie może się zdecydować, więc oszukuje obu.
- Ania możemy pogadać .? –zapytałam, choć nie byłam do końca pewna czy
tego chcę. Odeszłyśmy od reszty, wchodząc w jakieś zarośla. Milczałyśmy. Mimo,
że wiedziałam, że to ja powinnam zacząć, to nie wiedziałam jak. Nie wiedziałam
od czego zacząć, jak to powiedzieć ..
- Arek mnie pocałował, a ja oddałam ten pocałunek. – Wydusiłam w końcu
na jednym wydechu i patrzyłam tylko jak oczy Anki się rozszerzają, a buzia
otwiera.
- Tttty co .?!! Ale, że .. Arek .. pocałunek .. Ty .. oddany .?!
- No weeeź no nie żartuj .! Jakoś mi do śmiechu nie jest.
- Czy ja wyglądam na osobę, która teraz zlewa boki ze śmiechu .?
- Powiedz mi lepiej co ja mam teraz zrobić, żeby to jakoś wszystko
naprawić.
- Nie wiem .. po raz pierwszy nie wiem co Ci powiedzieć. No, ale …
kochasz go nadal .?
- Nie .. tak .. nie .! Kocham Dawida.
- Wyczuwam jakieś „ale” Kocie.
- Ale na Arku też mi bardzo zależy, dobra .?!
- Ty wiesz Ty co .. dobrze, że jutro lecimy. Wszystko sobie poukładasz,
zapomnisz na chwile o problemach, o Arku ..
Tak. Zapomnieć. Niby tak prosta czynność, bo ciągle o czymś zapominamy,
a jednak mam wrażenie, że wcale nie będzie tak kolorowo. Ale wyjazd dobrze mi
zrobi. Tego jestem pewna. Stałyśmy w tych zaroślach jeszcze długo. Ania
momentalnie zmieniła temat na przyjemniejszy. I dobrze. Teraz wiedziała
wszystko i mam nadzieję, że mnie rozumie. Jakie mam nadzieję .? Ja to wiem na
pewno. Jest moją najlepszą przyjaciółką, siostrą .. nie, kimś więcej niż
siostra. ! Jest najlepsza J
W pewnej chwili usłyszałyśmy pisk, a gdy popatrzyłyśmy w stronę, z której
dochodził zauważyłyśmy Sylwię, Nikki i Przemka ganiających się i … czy ja
dobrze widzę .? Leją się piwem .?!! Co za wariaci. Ania podała mi swoją puszkę,
mówiąc, że zaraz wraca i pobiegła do nich. Mimo wszystko zaczęłam się śmiać.
Byłam sama w tych zaroślach, które teraz wyglądały przerażająco. Ale w sumie
widzę przyjaciół i skoro usłyszałyśmy pisk Sylwii, to mój na pewno też usłyszą
jakby co. W tym momencie zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej, bo właśnie Ania
oberwała dość sporą dawką piwa .. Lora, Przemek, Kuba, nawet Dawid .!! Co za
wariaci.
- Kocham to jak się śmiejesz. – aż podskoczyłam.
- Oszalałeś .! Mało na zawał nie padłam.
- Przeżyłabyś .. jesteś twarda jak nikt.
- Czego chcesz Arek .?
- Przecież dobrze wiesz .. – odgarnął moje włosy i założył je za ucho.
- Możesz przestać .? Nie obchodzi mnie już to czego Ty chcesz. Daj mi
święty spokój.
- Ależ kochanie .. nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi,
chociaż Ty zawsze będziesz dla mnie piękna. – Czułam się dziwnie. Połowa mnie
chciała teraz odejść i wtulić się w Dawida, jednak druga połowa na to nie
pozwalała. Co gorsza, wygrywała. Gdy tak stał i wpatrywał się we mnie miałam
ochotę wpić swoje usta w Jego i całować jak najdłużej. Po prostu czułam jak coś
mnie do niego przyciąga. Pragnęłam go. Cholera jasna, pragnęłam jak niczego na
świecie, ale dlaczego .? Przecież wiem, że kocham Dawida, że to właśnie z nim
chcę założyć rodzinę i spędzić resztę życia. A Arek .? On był tylko … nie. Nie był tylko
przyjacielem. Był kimś o wiele więcej. Widziałam jak nasze twarze zbliżają się
do siebie, czułam jak moje usta się rozchylają. To co się za chwilę wydarzy
było oczywiste. Ale chciałam tego. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego, ale nie
potrafiłam teraz tak po prostu odejść. Nawet teraz w głowie miałam tylko twarz
Dawida, ale po prostu .. no nie wiem co się ze mną działo.
- Ja ich po prostu zabiję .! Normalnie ich pozabijam … Arek .? Co Ty tu
…
- On już idzie.
Oddalił się bardzo szybko. Rany, gdyby nie Anka zrobiłabym coś czego
bym sobie nigdy nie umiała wybaczyć. Jak mogłam być aż tak głupia i dać się tak
omotać .?!
Ania była w totalnym szoku. Nie dziwię jej się. Sama bym była. A właściwie
to byłam. Dowiedziałam się, że tak naprawdę nie wiem czego chcę .. że jestem
jak małe dziecko, które co chwila zmienia zdanie. Tylko, że ja tak naprawdę
przez cały czas wypierałam to co tak naprawdę czuję. Wszystko się coraz
bardziej komplikuje.
- Muszę stąd jak najszybciej wyjechać.
- Zdecydowanie, musisz. Czy Ty właśnie .. Dobra, chyba jednak nie chcę
wiedzieć.
- Uratowałaś mi dupę. Nie pierwszy raz z resztą.
Wróciłyśmy do reszty. Długo jednak nie zabawiliśmy, bo musieliśmy się
już zbierać. Za 2 godziny wyjeżdżamy na lotnisko, a jeszcze trzeba sprawdzić
czy na pewno wszystko wzięte.
______________________________________________________________________
Miśki, przepraszam, przepraszam, przepraszam .! Naprawdę z całego serca Was przepraszam. Ile mnie nie było .? 2 miesiące czy dłużej .? Naprawdę czuję się z tym fatalnie, że Was zostawiłam, ale tak mi się wszystko w życiu pozmieniało ... i wgl pojawiły się problemy, które na szczęście już są rozwiązane .! :)
Zrobię co w mojej mocy, żeby nadrobić ten czas i rozkręcić nieco akcję w opowiadaniu. Mam świetny pomysł na zakończenie wakacji Pat i Dawida, ale jeszcze nie mam pomysłu na same wakacje. Chociaż w sumie zawsze gdy zaczynam pisać kolejny rozdział nie mam na niego pomysłu, on po prostu sam powstaje :P No, ale dobra .. Mam nadzieję, że długo wyczekiwany rozdział w miarę się podoba. Ja naprawdę, będę się starała dodać coś bardzo szybciutko, ale nie wiem jak to wyjdzie. Bądźcie cierpliwi, proszę Was, bo mogę Wam przysiąc, że o Was pamiętam. To opowiadanie to takie moje małe dziecko :P
Zrobię co w mojej mocy, żeby nadrobić ten czas i rozkręcić nieco akcję w opowiadaniu. Mam świetny pomysł na zakończenie wakacji Pat i Dawida, ale jeszcze nie mam pomysłu na same wakacje. Chociaż w sumie zawsze gdy zaczynam pisać kolejny rozdział nie mam na niego pomysłu, on po prostu sam powstaje :P No, ale dobra .. Mam nadzieję, że długo wyczekiwany rozdział w miarę się podoba. Ja naprawdę, będę się starała dodać coś bardzo szybciutko, ale nie wiem jak to wyjdzie. Bądźcie cierpliwi, proszę Was, bo mogę Wam przysiąc, że o Was pamiętam. To opowiadanie to takie moje małe dziecko :P
Dobra kończę, pozdrawiam, całuję i jeszcze raz szczerze Was przepraszam :)
Całuski od Patt. ; ***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz