Translate

piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział XXXI


 Czwartek. Ostatni dzień, żeby dokupić potrzebne rzeczy na wakacje. Oczywiście umówiłam się z Anią na 12.oo i jakimś cudem się wyrobiłam. Zdążyłam nawet ogarnąć trochę pokój. Plan miałyśmy taki. Najpierw Ania wbija do mnie, ja wyciągam wszystko co chcę wziąć i razem decydujemy, czy coś odpada, coś zamieniamy, a coś dodajemy. Robimy listę brakujących rzeczy i lecimy do Ani wszystko powtarzając. Następnie jedziemy na zakupy, a potem siedząc na skypie pakujemy się, każda u siebie. Wylot miałyśmy o 8, ale na lotnisku zawsze trzeba być wcześniej, a biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że musimy dojechać do Wrocławia, wyszło na to, że najpóźniej o 5 musimy wyjechać.
Tak. Wszystko zaplanowane. Tylko, że jest mały problem. Moje plany nigdy nie dochodzą do skutku. Tak też i dzisiaj. Wszystko szło planowo do momentu, gdy nie ruszyłyśmy na zakupy. Ja wciąż nie złożyłam telefonu „do kupy”, więc wszyscy dobijali się do Ani. Pierwszy był Dawid. Pytał czy dam radę się z nim dzisiaj spotkać i umówiliśmy się na 17. Następnie Arek. Nie chciałam z nim rozmawiać. Ani kazał przekazać, że w takim razie będzie na mnie czekał pod domem. Wtedy zadzwoniłam do Dawida i powiedziałam mu, żeby przyjechał do nas, jak będzie wolny i razem gdzieś pójdziemy. Kolejna była Nikki. Spotykali się wszyscy na naszej polance i chciała wiedzieć, czy też wpadniemy.  Powiedziałam jej, że najpierw spotykam się z Dawidem, bo ostatnio mało czasu spędzamy razem i jeżeli on nie będzie miał nic przeciwko to się pojawimy, ale dam jej jeszcze znać. Nie dotarłyśmy nawet do sklepu, a już miałam praktycznie cały dzień zaplanowany i nie wiedziałam, czy dam radę się wyrobić. Chyba dzisiaj nie będę spała. Ostatni telefon jaki wgl dzisiaj odebrałyśmy popsuł wszystko. Dzwoniła Aleksandra ze studia. Kazała nam przyjść po wypłaty. Więc zamiast do sklepu najpierw poszłyśmy odebrać kasę, no bo wtedy mogłyśmy jeszcze poszaleć w galerii. To był jednak nasz największy błąd. Gdy tylko pojawiłyśmy się w studio, wszystkie dziewczyny podleciały i pytały o Dawida, jak długo jesteśmy ze sobą i czemu nic nie mówiłam. Nawet nie mogłam dojść do słowa, żeby odpowiedzieć na którekolwiek z ich pytań. Na szczęście pojawiła się pani Julia i nas uratowała. Sama jednak też miała w tym interes. Zabrała nas do biura i powiedziała, że wygrałyśmy przetarg i teraz czeka nas prawdziwa sesja, bo zostałyśmy obie wybrane na bohaterki filmu. Już miałam zaprzeczyć, ale wtedy pojawiła się mama Dawida i nic już nie szło tak gładko. Najpierw spytała kiedy wracamy z Tunezji. Odpowiedziałam jej, że pokoje są opłacone do końca lipca, ale możemy pobyt tam wydłużyć lub skrócić. Z Dawidem chcieliśmy tam być jak długo się da, najlepiej do końca sierpnia i wrzesień mieć na zajęcie się studiami.
- Nie, nie, nie .. to nie może tak być. Zdjęcia muszą się zacząć najpóźniej za trzy tygodnie. Musicie wrócić do tego czasu.
- Przepraszam panią, ale nie ma takiej opcji. No przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Mnie ta cała kariera, sława i to wszystko nie interesują i jeżeli mam wybierać między nią a wakacjami moich marzeń to lepiej niech pani znajdzie kogoś na moje miejsce.
- Chcesz odrzucić taką życiową szansę .? Wiesz, chyba jednak myliłam się co do Ciebie. Myślałam, że jesteś kolejną pustą panienką, dla której liczą się tylko pieniądze i sława, a tu proszę, jestem mile zaskoczona. Wolisz odrzucić wszystko co masz, żeby spędzić czas z moim synem.
- Wie pani, pieniądze mam od zawsze. A Dawida kocham ponad wszystko i nic nie jest ważniejsze na tym świecie od niego.                                                                                                                          
- Bardzo się z tego cieszę. Jednak wciąż chciałabym, żebyś wystąpiła w moim filmie. Co powiesz na sesję w Tunezji .? Obiecuję, że zabiorę Wam tylko dwa całe dni i po 2-3 godzinki w parę kolejnych.
- No dobrze, jeśli Dawid nie będzie miał nic przeciwko, to czemu nie ..
- No to ustalone. Julio przygotuj wszystko do sesji w Tunezji za dwa tygodnie. A Wy dziewczyny chodźcie ze mną. Dam Wam scenariusze i powiem o co mi mniej więcej chodzi. – I tak spędziłyśmy czas do 16.30. Dawidowi napisałam, żeby o 17 czekał pod studiem i tak też było. Wiedziałyśmy, że wszystkiego nie zdążymy już kupić, ale chciałyśmy zdobyć jak najwięcej pozycji z listy. Biegaliśmy w trójkę od sklepu do sklepu jak opętani. Odprowadziliśmy Anię i poszliśmy do mnie. W pokoju rzuciłam się na łóżko i teraz pragnęłam tylko świętego spokoju. Czułam jak Dawid siada obok mnie.
- Zmęczona .?
- I to jak. Takiego szaleństwa dawno nie przeżyłam. I chyba odpuszczę sobie to spotkanie ze wszystkimi.
- Nie chcesz się pożegnać .? Odpocznij trochę i zobaczysz, że zmienisz zdanie.
-  Mówisz .? – odwróciłam się na plecy i patrzyłam na mojego ukochanego Dawidka. Uśmiechnął się do mnie i pocałował, mówiąc `Tak. Jestem tego pewny, kochanie`. Zarzuciłam mu ręce na szyję i przyciągnęłam do siebie. Całowaliśmy się i całowaliśmy, ale tak się jakoś za nim stęskniłam. Przy nim zapominałam o wszystkich złych rzeczach, jakie mi się przytrafiły. Nie musiałam myśleć o problemach, ani o tym co będzie jutro.  Z nim liczyło się tylko to, co tu i teraz. Jego ręce błądziły po moim ciele, a ja bawiłam się jego włosami. Nawet jeśli dzisiaj doszłoby między nami do czegoś więcej, nie sprzeciwiałabym się. Wiem, że to Jego kocham i zawsze będę kochać, choćby nie wiem co się stało. Nikt nie będzie ważniejszy niż On, mój skarb, który znalazłam. Leżeliśmy jakiś czas wtuleni w siebie, rozmawiając o naszych wakacjach i o mojej przyszłej karierze. Nie wiem jak on to robił, że był taki wyrozumiały i nigdy się nie wściekał. No prawie nigdy. Przypomniało mi się, jak bardzo go nie znosiłam, gdy się poznaliśmy. Doprowadzał mnie do furii, a teraz nie wiem jak mogłabym żyć bez niego. Chyba bym zwariowała.
- To jak .? Powiedzieć Lorze, że będziemy .?
- No dobra, ale pod jednym warunkiem.  – spojrzał pytającym wzrokiem – Będziesz mnie przytulał i całował przez cały wieczór.
- Hmm .. niech no się zastanowię, czy płacenie aż takiej ceny za spędzenie jednego wieczoru z przyjaciółmi, jest tego warte.
- Ohh … no wiesz .! Nie gadam z Tobą.
- Oj kotku, kotku. Jak Ty czasem niczego nie rozumiesz.
- Ooo .. serio .? To może mnie oświecisz .?!
- Powiedziałem tak specjalnie, żeby móc szybciej spełniać ten warunek. – I tak oto nasza „kłótnia” zakończyła się namiętnym pocałunkiem.
Wśród naszych przyjaciół wiele się pozmieniało. Ania powiedziała, że już nie jest Karolem i że to był wielki niewypał. Sylwia i Przemek patrzyli na siebie i nieśmiało do siebie nawzajem uśmiechali. Widać było, że coś się tu kręci. Nikki i Lora dalej byli w sobie zakochani po uszy, a Kuba ciągle z kimś pisał. Arek się nie pojawił. Nie wiedziałam czy nikt go nie powiadomił, czy nie po prostu nie przyszedł. Ale z drugiej strony, jeśli naprawdę chciał się ze mną spotkać i porozmawiać, miał okazję, prawda .? Skoro z niej nie skorzystał, to wcale mu tak bardzo nie zależy, a ja może pozbędę się tego problemu.
Siedzieliśmy wszyscy razem, popijając piwo i śmiejąc się. Brakowało mi tych zwariowanych ludzi, ich towarzystwa, historii i odpałów. Będę za nimi tęsknić, ale na szczęście dwie najważniejsze osoby będą ze mną w Tunezji.  Rozmawialiśmy i rozmawialiśmy, tematy się nie kończyły. Było wesoło i miło. Do czasu. Koło 21 pojawił się Arek. Przywitał się ze wszystkimi. No prawie. Ominął mnie. Z Dawidem przywitał się normalnie, a na mnie tylko zerknął i poszedł dalej. Przyjaciele przyglądali się temu, ale nic nie powiedzieli. Ania napisała do mnie smsa, chociaż siedziałyśmy obok siebie, z pytaniem „Co jest .?” Odetchnęłam tylko i się uśmiechnęłam. Powiem jej wszystko jak będziemy same, czyli pewnie dopiero w Tunezji, albo na lotnisku.  Nagle dostałam całusa w policzek. Dawid uśmiechnął się do mnie i mocniej przytulił. Jak dobrze go mieć przy sobie. I cieszę się, że mu o tym wszystkim opowiedziałam, no i oczywiście, że on nie zrobił nic głupiego. Ufał i mi i wierzył, że jakoś to załatwię. Bo załatwię, jeszcze nie wiem wprawdzie jak i kiedy, ale dam radę. Z pomocą swojego chłopaka i przyjaciółki, poradzę sobie ze wszystkim. Siedzieliśmy dalej i piliśmy, choć atmosfera zrobiła się dość napięta. 
_________________________________________________________________
No i jest kolejny. Muszę przyznać, że pisałam go długo i było ciężko, więc cieszę, że w końcu koniec :D Mam nadzieję, że niedługo będzie pojawiać się więcej komentarzy :) Czekam i życzę cudownych ostatnich dni wakacji.
Całuski od Patt. ; ***

2 komentarze:

  1. Mówisz, że było Ci ciężko? Nie widać. Mi czytało się wszystko tak samo lekko, jak każdy inny rozdział. Już nie mogę się doczekać, kiedy wyjadą do Tunezji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. u mnie na "Tajemnicy Danielle" nowy rozdział. skomentujesz? zależy mi :)

      Usuń