Przez kolejne dni siedziałam w szkole do 16. Rano matury pisemne, na których siedziałam już do samego końca, co denerwowało osoby, które musiały siedzieć ze mną ( bo zawsze dwie ostatnie osoby liczą i pakują arkusze). No, ale ja przecież musiałam wszystko dokładnie sprawdzić kilka razy i być pewna swoich odpowiedzi, prawda .? No więc wychodziłam z klasy gdzieś po 12, a potem siedziałam z Anią i resztą ekipy w naszej kawiarni, zajadając się zapiekankami, żeby potem iść na egzaminy ustne. Tak, z całą ekipą, jasne z całą oprócz jednej osoby, tej na której mi najbardziej zależało, żeby była, bo nie widzieliśmy się ponad dwa tygodnie. Dawid, zawsze czekał aż wyjdę z klasy dawał mi buziaka i mówił, że musi uciekać do domu. No ok rozumiem, że zawsze może wypaść coś ważnego, takiego prywatnego, ale przez cały tydzień .?! Tłumaczył to wszystko sprawami rodzinnymi, gdy pytałam. No, ale halo .. nie jestem przecież głupia. Gdyby miał jakieś problemy w domu, to by mi powiedział, bo zawsze mówiliśmy sobie wszystko. Nawet Lora nie chciał mi nic powiedzieć. Coś tu nie grało, wiedziałam to i przysięgłam sobie, że się dowiem. A jak ja sobie coś postanowię, to to zrobię. Taka już jestem. W końcu dowiem się o co chodzi i wtedy urządzę mu takie piekło, że się nie pozbiera. Miałam nadzieję, że chociaż weekend spędzimy razem, bo chciałam mu dać mój prezent na zakończenie szkoły, czyli bilet do Tunezji. Musieliśmy przecież wszystko ustalić, wybrać się na zakupy itp., itd.
Gdy w piątek wróciłam do domu, znalazłam kartkę od taty, żebym odebrała Zuzię z przedszkola. Byłam strasznie zmęczona, więc postanowiłam wrobić w to Damiana. Poszłam do jego pokoju, zapukałam, bo głupio mi teraz było tak wparować bez pukania, ponieważ nigdy nie wiedziałam czy Nina jest czy też nie. Usłyszałam "proszę" i niby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że powiedziała to Nina. Uchyliłam powoli drzwi i zajrzałam do pokoju. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam Ninę samą w pokoju. Drzwi do łazienki brata były otwarte, więc nie mógł tam siedzieć.
- Cz .. cześć, gdzie jest Damian .? - zapytałam.
- Hej, hej .. wejdź, proszę i posiedź ze mną trochę. Damian wyszedł do sklepu, ale długo nie wraca i straaasznie się już nudzę. Poza tym głupio mi tak siedzieć w nie swoim domu bez niego.
- Eee tam .. nie przejmuj się. Czuj się jak u siebie - posłałam jej uśmiech i usiadłam obok. Zaczęłyśmy rozmawiać o moich maturach i studiach. Nie miałam jeszcze zielonego pojęcia co chcę robić w życiu. Nina podsunęła mi parę pomysłów i kierunków, w których mogłabym wykorzystać swoją wiedzę. Nasza rozmowa trwała długo, choć wgl tego nie czułyśmy. Damian ciągle nie wracał, a trzeba było już iść po małą. Wiedziałam już, że się nie wywinę. Zaproponowałam Ninie, żeby poszła ze mną, bo nie wiadomo było kiedy mój braciszek wróci, a nie chciałam znów zostawiać jej samej. Zgodziła się bez zastanowienia i pół godziny później byłyśmy w przedszkolu. Tam miałam niezłą przygodę, bo w grupie Zuzi była nowa nauczycielka. Siostra jak tylko mnie ujrzała rzuciła mi się w ramiona. Wzięłam ją na ręce, ucałowałam i kazałam iść się ubrać. Wtedy ta babka podbiła do mnie i spytała kim jestem. Jak powiedziałam, że siostrą Zuzki to dziwnie na mnie popatrzyła. Potem zaczęła coś gadać, że mnie nie zna i nie pozwoli mi zabrać siostry. No wtedy to się wkurzyłam na maksa. Zaczęłam się na nią wydzierać, że jest nienormalna, że jak mi się będzie stawiać to tak ją załatwię, że znajdzie nigdzie pracy i takie tam, żeby się odczepiła. Wtedy kazała mi się wylegitymować. Pokazałam jej więc dowód, ale ona nadal robiła problemy. Znów zaczęłam się z nią kłócić, krzyczałam chyba na całe przedszkole. Po chwili wyszła dyrektorka z zapytaniem "co tu się dzieje". Opowiedziałam jej o co chodzi, potem wtrąciła się pani Kasia, jak się okazało. Byłam już mocno wkurzona. Dyrektorka to zauważyła i zaczęła mnie uspokajać i przepraszać. Na szczęścia ona mnie "znała", więc już po chwili mogłam dołączyć do siostry i Niny w szatni.
- No i jak tam .? - spytała Nina, która właśnie skończyła wiązać drugiego buta Zuzce.
- No możemy iść, ale weź daj spokój, co ona sobie myśli. Gdyby nie dyrektorka to nie wiem jak by to się skończyło. - Nina cicho się zaśmiała, a po chwili sama do niej dołączyłam. Mimo wszystko to było mega śmieszne, chociaż na początku byłam naprawdę wściekła. Gdy wychodziłyśmy, dyrektorka wciąż rozmawiała z nową pracownicą. Usłyszałam tylko kawałek ich rozmowy, gdy je mijałyśmy.
- ... następnym razem, proszę przyjść od razu do mnie i zapytać, czy to na pewno jest ktoś z rodziny, a nie wykłóca się pani, krzyczy na korytarzu przy innych rodzicach, a w szczególności dzieciach ... - no to ci się dostało paniusiu, pomyślałam i z uśmiechem na twarzy opuściłam budynek.
Gdy wróciłyśmy do domu, Damian o mało nie oszalał. Zaczął biegać i przepraszać Ninę, że tyle go nie było, pytał gdzie poszła itp. itd. Podobno też dzwonił, ale ja nie słyszałam żadnego dzwonka.
- Następnym razem braciszku nie zostawiaj dziewczyny samej na ponad godzinę w pustym i obcym domu.
- No wiem, wiem .. przepraszam, ale musiałem jechać na sam rynek, bo u nas dzisiaj sklep jest nieczynny.
Zostawiłam zakochaną parę samą. Zrobiłam obiad i zjadłam go z Zuzią, która jak zwykle marudziła i mówiła, że nie jest głodna. W końcu jednak ją przekonałam. Potem zaprowadziłam ją do jej pokoiku, włączyłam telewizor, dałam Kowu i Tima i powiedziałam bratu, że wychodzę i że teraz on ma się zająć Zuzką.
Poszłam jeszcze do pokoju poprawić trochę swój wygląd, złapałam torbę, smycz Kiary, ją samą i poszłyśmy na spacer. Szłam w stronę parku, ale w końcu wylądowałam w "swoim miejscu". Usiadłam na jeziorkiem, Kiarę spuściłam ze smyczy i zaczęłam rozmawiać z mamą.
______________________________________________________________________________
No i jak Wam się podoba .? Jak myślicie, co się dzieje z Dawidem .? Zdradzę Wam mały sekret .. w kolejnym rozdziale też nie będzie o nim za dużo mowy, za to do akcji wkroczy Arek :DD
A jak Wam się podoba nowy wygląd bloga .? o.O Czytajcie i komentujcie.
Do niektórych z Was napisałam maila, będę wdzięczna jak odpiszecie ;)
Całuski od Patt. ; ***
Gdy w piątek wróciłam do domu, znalazłam kartkę od taty, żebym odebrała Zuzię z przedszkola. Byłam strasznie zmęczona, więc postanowiłam wrobić w to Damiana. Poszłam do jego pokoju, zapukałam, bo głupio mi teraz było tak wparować bez pukania, ponieważ nigdy nie wiedziałam czy Nina jest czy też nie. Usłyszałam "proszę" i niby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że powiedziała to Nina. Uchyliłam powoli drzwi i zajrzałam do pokoju. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam Ninę samą w pokoju. Drzwi do łazienki brata były otwarte, więc nie mógł tam siedzieć.
- Cz .. cześć, gdzie jest Damian .? - zapytałam.
- Hej, hej .. wejdź, proszę i posiedź ze mną trochę. Damian wyszedł do sklepu, ale długo nie wraca i straaasznie się już nudzę. Poza tym głupio mi tak siedzieć w nie swoim domu bez niego.
- Eee tam .. nie przejmuj się. Czuj się jak u siebie - posłałam jej uśmiech i usiadłam obok. Zaczęłyśmy rozmawiać o moich maturach i studiach. Nie miałam jeszcze zielonego pojęcia co chcę robić w życiu. Nina podsunęła mi parę pomysłów i kierunków, w których mogłabym wykorzystać swoją wiedzę. Nasza rozmowa trwała długo, choć wgl tego nie czułyśmy. Damian ciągle nie wracał, a trzeba było już iść po małą. Wiedziałam już, że się nie wywinę. Zaproponowałam Ninie, żeby poszła ze mną, bo nie wiadomo było kiedy mój braciszek wróci, a nie chciałam znów zostawiać jej samej. Zgodziła się bez zastanowienia i pół godziny później byłyśmy w przedszkolu. Tam miałam niezłą przygodę, bo w grupie Zuzi była nowa nauczycielka. Siostra jak tylko mnie ujrzała rzuciła mi się w ramiona. Wzięłam ją na ręce, ucałowałam i kazałam iść się ubrać. Wtedy ta babka podbiła do mnie i spytała kim jestem. Jak powiedziałam, że siostrą Zuzki to dziwnie na mnie popatrzyła. Potem zaczęła coś gadać, że mnie nie zna i nie pozwoli mi zabrać siostry. No wtedy to się wkurzyłam na maksa. Zaczęłam się na nią wydzierać, że jest nienormalna, że jak mi się będzie stawiać to tak ją załatwię, że znajdzie nigdzie pracy i takie tam, żeby się odczepiła. Wtedy kazała mi się wylegitymować. Pokazałam jej więc dowód, ale ona nadal robiła problemy. Znów zaczęłam się z nią kłócić, krzyczałam chyba na całe przedszkole. Po chwili wyszła dyrektorka z zapytaniem "co tu się dzieje". Opowiedziałam jej o co chodzi, potem wtrąciła się pani Kasia, jak się okazało. Byłam już mocno wkurzona. Dyrektorka to zauważyła i zaczęła mnie uspokajać i przepraszać. Na szczęścia ona mnie "znała", więc już po chwili mogłam dołączyć do siostry i Niny w szatni.
- No i jak tam .? - spytała Nina, która właśnie skończyła wiązać drugiego buta Zuzce.
- No możemy iść, ale weź daj spokój, co ona sobie myśli. Gdyby nie dyrektorka to nie wiem jak by to się skończyło. - Nina cicho się zaśmiała, a po chwili sama do niej dołączyłam. Mimo wszystko to było mega śmieszne, chociaż na początku byłam naprawdę wściekła. Gdy wychodziłyśmy, dyrektorka wciąż rozmawiała z nową pracownicą. Usłyszałam tylko kawałek ich rozmowy, gdy je mijałyśmy.
- ... następnym razem, proszę przyjść od razu do mnie i zapytać, czy to na pewno jest ktoś z rodziny, a nie wykłóca się pani, krzyczy na korytarzu przy innych rodzicach, a w szczególności dzieciach ... - no to ci się dostało paniusiu, pomyślałam i z uśmiechem na twarzy opuściłam budynek.
Gdy wróciłyśmy do domu, Damian o mało nie oszalał. Zaczął biegać i przepraszać Ninę, że tyle go nie było, pytał gdzie poszła itp. itd. Podobno też dzwonił, ale ja nie słyszałam żadnego dzwonka.
- Następnym razem braciszku nie zostawiaj dziewczyny samej na ponad godzinę w pustym i obcym domu.
- No wiem, wiem .. przepraszam, ale musiałem jechać na sam rynek, bo u nas dzisiaj sklep jest nieczynny.
Zostawiłam zakochaną parę samą. Zrobiłam obiad i zjadłam go z Zuzią, która jak zwykle marudziła i mówiła, że nie jest głodna. W końcu jednak ją przekonałam. Potem zaprowadziłam ją do jej pokoiku, włączyłam telewizor, dałam Kowu i Tima i powiedziałam bratu, że wychodzę i że teraz on ma się zająć Zuzką.
Poszłam jeszcze do pokoju poprawić trochę swój wygląd, złapałam torbę, smycz Kiary, ją samą i poszłyśmy na spacer. Szłam w stronę parku, ale w końcu wylądowałam w "swoim miejscu". Usiadłam na jeziorkiem, Kiarę spuściłam ze smyczy i zaczęłam rozmawiać z mamą.
______________________________________________________________________________
No i jak Wam się podoba .? Jak myślicie, co się dzieje z Dawidem .? Zdradzę Wam mały sekret .. w kolejnym rozdziale też nie będzie o nim za dużo mowy, za to do akcji wkroczy Arek :DD
A jak Wam się podoba nowy wygląd bloga .? o.O Czytajcie i komentujcie.
Do niektórych z Was napisałam maila, będę wdzięczna jak odpiszecie ;)
Całuski od Patt. ; ***
Świetny rozdział. Podziwiam talent.
OdpowiedzUsuńu mnie kolejny ;)
Zapraszam ;*
Czytam z zapartym tchem od samego początku:D
OdpowiedzUsuńCo do nowego wyglądu-byłoby ok, gdyby nie fakt,że napisany jest dwoma rodzajami czcionki. Myślę,że to nie problem dobrać odpowiednią czciockę poza tym : Jestem na tak ! :)
pozdrawiam ;D
Mi się podoba wygląd bloga, ale tęsknię za starą czcionką. Poza tym jest ok. Co do rozdziału to jak zwykle boski! No i zobacz, masz już 3 komentarze, nie jest tak źle. Ja właśnie nie mogę wykombinować o co chodzi z Dawidem. Myślę i myślę, ale nie mogę wymyśleć. Pomóż! Najlepiej dodaj nowy rozdział szybko! Tzn. jak naszybciej możesz :)
OdpowiedzUsuńNie będę się rozpisywać, wystarczająco robię to w naszych meilach :) jestem dzisiaj padnięta! U mnie nowy rozdział jest, pod nim również trochę się pożaliłam. Ale dzisiejszy i wczorajszy dzień był dla mnie tak męczący, że musiałam komuś to powiedzieć, a w realu nie mam komu :(
ups, zaczynam się rozpisywać nie na temat. Przepraszam! To moja... fobia? Dobrze, kończę już!
Pozdrawiam!
Martyna
Może kiedyś wrócę na "why do we fear death?" ale niczego nie chcę jeszcze obiecywać. Chyba potrzebuję przerwy. Ogólnie w pisaniu. Bo już 2 blog zawieszam. A nawet zastanawiam się nad usunięciem. Ale to nie jest postanowione!
UsuńPS musiałam polecić Twojego bloga, bo jest zajebiaszczy, a Ty nie masz dużo komentarzy! Ty na 1000 zasługujesz, a nie 1 czy 2! Piszesz dużo lepiej ode mnie, ja to wgl schować się powinnam! Ale może kiedyś Ci dorównam? Niektórzy mówią, że strasznie wszystko mieszam. Dialogi, fabułę itp. Jednak ja piszę dalej, bo to lubię! I nawet jakby nikomu się to nie podobało, to nie przestawałabym! Potrzebuję tego. Jezu, rozpisuję się znowu i to o sobie... kończę już. kiedy nowy rozdział tutaj?
Wygląd jest świetny ^^ Tylko trochę blog jest szeroki. Mam zrypanego, starego kompa i wszystko na nim się rozciąga, więc blogi u mnie są 2 razy szersze xD Ale to tylko szczegół >< Hahah, rozwaliłaś mnie normalnie tą kłótnią ;D Uuu, Damianowi się dostanie "nie bedzie seksu!" ;DD Nie mam pojęcia, co wzięłam, ale strasznie mi odbija ;) Super, super ;]
OdpowiedzUsuń+zapraszam do siebie na drugi rozdział;P
[the-night-hunters.blogspot.com]