Po długiej „rozmowie” z mamą nie miałam jeszcze ochoty wracać do
domu. Ciągle nie dawała mi spokoju sprawa Dawida. Co takiego się stało, że nikt
nie chciał mnie wtajemniczyć, przecież ja nie gryzę. Po chwili zastanowienia
wybrałam numer chłopaka. Po raz setny w tym tygodniu. Oczywiście nie odebrał.
Dlaczego ma przede mną tajemnice .? W udanym i szczęśliwym związku chyba nie
powinno ich być, prawda .? A może to tylko ja jestem szczęśliwa, a on się męczy
.? Dziesiątki takich pytań chodziło mi po głowie, a ja nie umiałam na nie odpowiedzieć.
Bardzo za nim tęskniłam. Chciałam się do niego po prostu przytulić,
porozmawiać, nawet na taki banalny temat
jak matura. Chciałam mu też powiedzieć o planach na wakacje. Nie mogłam zacząć
przygotowywań, zakupów do Tunezji, dopóki nie będę wiedziała czy poleci ze mną.
Nie.! szepnęłam Nie będę się zamartwiać. Nie zrezygnuje też
z wakacji mojego życia tylko dlatego, że on ma jakieś humorki. Koniec. Ma
tydzień. Jeśli nie odezwie się do tego czasu, wakacje moich marzeń spędzę bez
niego. Trudno.- miałam już tego dość, tej całej sytuacji i ciszy z jego
strony. Napisałam sms`a do Ani, że jutro wybieramy się na zakupy, bo trzeba w
coś się ubrać. Umówiłyśmy się na 13, żebym zdążyła się wyspać :P Wzięłam Kiarę
i ruszyłyśmy w stronę domu. W drodze postanowiłam, że muszę jakoś powiadomić
Dawida o swoich planach. Wybrałam ponownie jego numer, ale oczywiście znów nie
odebrał. Napisałam więc sms`a , mimo, że
nie tak to powinno wyglądać
W
przyszłą sobotę lecę do Tunezji. Mam jeden wolny bilet, który mam nadzieję
trafi w Twoje ręce. Warunkiem jest, że się do mnie odezwiesz i wytłumaczysz
całą tą sytuację. Masz tydzień na decyzję. Pamiętaj, że Cię Kocham, Pat ; *
Gdy wróciłam do domu, było już po północy. Światła były pogaszone,
przez co o mało nie złamałam sobie palca u nogi, bo weszłam w szafkę. Wchodząc
do pokoju usłyszałam śmiech Niny. Więc jednak nie wszyscy już śpią, pomyślałam
i poszłam do siebie. Nalałam gorącej wody do wanny, MP4 położyłam na jej krawędzi i przypomniałam
sobie, że jeszcze muszę umyć łapki Kiarze. Na szczęście nie musiałam jej
szukać, bo leżała u mnie na łóżku, ale gdy tylko wyczuła co chcę zrobić,
zaczęła uciekać. Szybko podbiegłam do drzwi, żeby je zamknąć na klucz, bo ta
mała cwaniara nauczyła je sobie otwierać. Mogłaby jeszcze je po sobie zamykać,
no ale cóż. Gdy udało mi się ją wreszcie złapać, wzięłam ją do łazienki i w
umywalce umyłam łapki. Wróciłam do łazienki i weszłam do wanny. W pewnej chwili
coś mnie podkusiło, żeby MP4 położyć na koszu na brudne ubrania. Całe
szczęście, że posłuchałam samej siebie, bo po chwili Kiara wbiegła do łazienki
i wskoczyła mi do wanny, zalewając przy tym całą podłogę.
- Kiara, ty stuknięta wariatko .! – krzyknęłam, a ona opuściła lekko
pyszczek. Zaczęłam się śmiać i chlapać suczkę, której od razu poprawił się
humor. Kochałam ją za to. Zawsze wiedziała co zrobić, żeby mnie rozbawić.
Niestety wiedziała też, że nie potrafię się na nią gniewać. Gdy byłyśmy same
robiła co chciała. Jednak była mądra i gdy wychodziłyśmy była naprawdę
posłusznym szczeniakiem. Zapomniałam o
wszystkich swoich problemach i smutkach. Jednak, gdy tylko zakończyłam wygłupy
z Kiarą, nie było mi już do śmiechu. Musiałam teraz wytrzeć całą łazienkę,
siebie i Kiarę, tak, żeby żadna z nas nie weszła mokra do pokoju, zanim nie
będzie sucha. To było nie lada wyzwanie, bo drzwi od łazienki nie były na
klucz. Po jakichś 15 minutach Kiara była sucha, więc ją puściłam. Potem wzięłam
się za podłogę, a na samym końcu za siebie rozczesując włosy i zmywając resztki
makijażu. Potem położyłam się z laptopem
do łóżka. Nie umiałam zasnąć. Wzięłam śpiącą Kiarę z jej koszyczka i wtuliłam
się w nią na łóżku.
Gdy obudziłam się następnego dnia, ledwo otworzyłam oczy. Na zegarku
widniała 12.43, czyli miałam jakieś 15 minut do przyjścia Ani. Niemożliwe, żebym
się wyrobiła, ale mimo wszystko wyskoczyłam z łóżka jak poparzona i zniknęłam w
garderobie. Wybrałam białe, krótkie spodenki
i bokserkę w granatowo-białe paski. Do tego granatowe NIKE nad kostkę.
Wzięłam szybki i lodowaty prysznic, żeby wreszcie się obudzić, a następnie
pomalowałam rzęsy tuszem. Nie miałam dużo czasu, więc nie robiłam swojego
codziennego makijażu. Włosy spięłam w niedbałego koka. Gdy wyszłam z łazienki
była 13.03. Wyszłam na korytarz, bo usłyszałam głos Ani i krzyknęłam tylko
- Wiem, wiem .. jak zwykle spóźniona, daj mi jeszcze jakieś 10 może 15
minut .!
- Dobra, ale ani minuty dłużej .! – usłyszałam w odpowiedzi i znów
zniknęłam w swoim pokoju. Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do torby, czyli
telefon, słuchawki, portfel, gumy, szczotkę i tusz. Zbiegłam na dół do kuchni,
zjadłam kanapkę z serem i napełniłam miski Kiary. Ania siedziała i ze mnie
grzała. Zanim wyszłyśmy, poszłam jeszcze do taty po jakąś kasę. Dostałam o
wiele, wiele więcej niż chciałam, ale tata chyba rozumiał potrzeby kobiet.
Uśmiechnął się tylko i kazał mi kupić coś Zuzi, jeśli mi coś zostanie. Zawsze
tak mówił, ale ja robiłam na odwrót. Najpierw dobierałam i kupowałam jakiś
ładny zestawik dla siostry, a potem wydawałam resztę. Tak samo było tym razem.
Gdy tylko weszłyśmy do centrum handlowego, zauważyłam całkiem nową kolekcję w
sklepie dla dzieci i normalnie zakochałam się w tych malutkich ciuszkach. Nie
wiedziałam na co się zdecydować, zachowywałam się tak, jakbym to dla siebie
kupowała ubrania. Ania pomogła mi coś wybrać i powiedziała, że teraz są
wakacyjne promocje, więc może zostanie mi więcej niż zwykle i będę mogła coś
dokupić. Tak też zrobiłam. Gdy wyszłyśmy z czwartego chyba sklepu, ja miałam
już prawie wszystko co chciałam, a nie wydałam nawet połowy otrzymanej sumy.
Ruszyłyśmy dalej, a następnym na naszej liście był sklep z biżuterią. Jakie
było nasze zdziwienie, gdy po wejściu do niego zobaczyłyśmy … Arka .! Stał przy kasie i kupował dziewczęcą
biżuterię.
- Hej .. Arek ma nową dziewczynę .? – szepnęłam do przyjaciółki.
- Nie mam pojęcia .. nic nie mówił. – próbowałam dojrzeć co kupował,
ale nie dawałam rady. – Kociee .. czy ty
aby nie jesteś zazdrosna .?
- Co .?! Ja .? Przecież mam Dawida, Arek to tylko przyjaciel.
- Tak, przyjaciel, który jest w Tobie na zabój zakochany.
- Daj spokój. Między mną a Arkiem już dawno wszystko skończone i on
dobrze o tym wie. Chodź, przywitamy się. Siema Arek .! – podeszłam do niego i
przytuliłam na powitanie.
- Eeee .. siema. Co wy tu robicie .? – był mega speszony i szybko schował
pudełeczko z tajemniczą zawartością do kieszeni.
- Co my tu robimy .? Kochany, maturka napisana, mamy wakacje i za
tydzień lecimy do Tunezji, jak inaczej to uczcić, jak nie zakupami. A ty co tu
robisz .? Czyżbyś nam o czymś nie mówił .?
- Co masz na myśli .?
- Która jest tą szczęściarą, że kupujesz jej prezent .?
- Żadna, tzn. mama ma urodziny w tym tygodniu. – kłamał. Dobrze
wiedziałam, że jego mama ma urodziny pod koniec sierpnia. W końcu chodziłam z
nim prawie trzy lata, zanim wyjechał. No, ale skoro nie chce mówić, to nie będę
naciskać.
- Ahaa .. no dobra. Masz czas .?
- Dla ciebie .? Zawsze.
- Super, to idziesz z nami na zakupy, potrzebujemy przystojnego
dragarza.- pokazałam mu język i podałam torby swoje i Ani.
- W sumie, może być fajnie. Ale noszę je wam tylko tutaj, do domu same
je targacie.
- Dobra, dobra .. nie marudź. Przecież nie ważą tonę. – ruszyliśmy i
naprawdę świetnie się bawiliśmy. Ubieraliśmy się w totalnie nie pasujące do
siebie ciuchy i robiliśmy zdjęcia. Nawet Arek dał się w to wciągnąć. Po trzech
godzinach dobrej zabawy postanowiliśmy coś zjeść. Poszliśmy do McDonalda, gdzie
kupiłam przyjaciołom jedzenie. Miałam dużo kasy, więc czemu nie miałabym się
nią dzielić właśnie z nimi .? Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i robiliśmy zdjęcia,
chociaż właściwie to Ania robiła zdjęcia mnie i Arkowi. Po malej przerwie znów
ruszyliśmy na zakupy. Po kolejnej godzinie chodzenia do Ani zadzwoniła mama i
kazała jej wracać do domu, bo przyjechali jacyś niespodziewani goście. Nie
zdążyliśmy obejść jeszcze całego centrum, a na końcu był mój ulubiony sklep, w
którym zawsze najwięcej kupowałam. Nie chciałam jednak, żeby Ania wracała sama,
skoro przyjechałyśmy razem.
- Dobra, mamy jeszcze tydzień do wyjazdu, najwyżej jeszcze tu wrócimy –
powiedziałam.
- Kocie, daj spokój. Wiem, że został jeszcze twój ulubiony sklep.
Idźcie razem, a ja wrócę sama. A i masz tu resztę mojej kasy i kup mi jeszcze
coś fajnego.
- No, ale jesteś pewna .?
- Jasne, przecież mamy ten sam rozmiar, a twoje ciuchy zawsze mi się
podobają i ci ich zazdroszczę. Teraz nie będę musiała.
- Ale ja pytam czy na pewno chcesz wracać sama .? – powiedziała tylko,
żebym się nie martwiła i pożegnała się z nami. Stałam przez chwilę w miejscu i
patrzyłam jak odchodzi.
- Dobra koch… tzn. Pat, skoro wyjeżdżacie to musze Wam zorganizować
jakąś imprezę pożegnalną. Przepraszam, to tak z przyzwyczajenia – dodał po
chwili, gdy dalej się nie odzywałam.
- Wiesz co .? brakuje mi tego twojego „kochanie”.
- Wiesz, zawsze mogę znów zacząć.
- Dobraa .. ale jak wkurzysz Dawida to nie krzycz, że to moja wina.
- Gdzież bym śmiał, kochani – wybuchnęliśmy śmiechem i ruszyliśmy.
Zajęło nam to kolejne dwie godziny, plus czas, który dodatkowo spędziłam w
pierwszym sklepie, czyli z ubrankami dla dzieci. Tym razem Arek pomógł mi
wybierać i musze przyznać, że ma gust. Do domu postanowiliśmy wracać pieszo.
Mieliśmy co prawda jakieś 10km, ale dawno się nie widzieliśmy i miałam
nadzieję, że uda mi się go wypytać o jego tajemniczą dziewczynę.
- Arek .. a tak między nami, to komu tak naprawdę kupiłeś prezent .?
Znam ją .?
-Przecież już ci mówiłem, że …
- Tak, tak, że to prezent dla mamy. Tylko wiesz, ja nadal pamiętam, że
twoja mama ma urodziny 29 sierpnia, a nie w maju.
- Naprawdę nadal pamiętasz .? Wow. Myślałem, że zapomniałaś o wszystkim
co mnie dotyczy.
- Hej .. to, że już nie jesteśmy razem nie znaczy, że mnie już nie
obchodzisz. Nadal się o ciebie martwię, bo jesteś moim przyajcielem i czekam aż przedstawisz nam jakąś nową
panienkę.
- Tsa .. to nieco bardziej skomplikowane niż myślisz.
- Oh no mów .. dom wprawdzie już niedaleko, ale zawsze możemy gdzieś
usiąść i porozmawiać.- usiedliśmy w parku na ławce No, to jak ona ma na imię .?
Znam ją, albo ktoś z nas ją zna .? Jak się poznaliście .? Musze wiedzieć
wszystko, i obiecuję, że nikomu nie powiem jeśli nie chcesz – wyszczerzyłam się
do niego, a on lekko się uśmiechnął, przez chwilę nic nie mówiąc – No,
prooooszę.
- Ahh .. – wzdychnął i spojrzał w ziemię – w końcu i tak się dowiesz –
milczał jeszcze przez chwilę – Poznaliśmy się ładne parę lat temu, znasz ją
bardzo dobrze, to ktoś z naszego
otoczenia. Jak tylko ją zobaczyłem, wiedziałem, że dla niej zrobiłbym wszystko, wszystko o co
tylko by poprosiła. Kochałem, kocham i zawsze będę kochał, choćby nie wiem co
się stało. Zniósłbym każdą rozłąkę, ból i każdą jej dziwną zachciankę, jeśli tylko
to by ją uszczęśliwiło, po prostu jest dla mnie wszystkim. A jej oczy, gdy
tylko w nie patrzę to tonę, jest najpiękniejszą dziewczyną pod słońcem.
- Jeeeej .. musisz ją naprawdę kochać. Chciałabym, żeby kiedyś ktoś tak
powiedział o mnie.
- A co z Dawidem .? Nie mówi, że jesteś piękna itp. .?
- Dawid .. gdybym ja tylko wiedziała o co mu chodzi. Nie wiesz może nic przypadkiem .?
- Przykro mi .. ale nie martw się, na pewno wszystko niedługo się wyjaśni - siedzieliśmy chwilę w ciszy patrząc na siebie. Widziałam w jego oczach smutek, ale nie wiedziałam o co chodzi. Wgl ostatnio nikt nic mi nie mówi. Co się dzieje z tymi ludźmi.
- Pat .. ja .. - wziął moją twarz w dłonie i przez chwilę na mnie patrzył - Kocham Cię, nigdy nie przestałem i teraz wiem, że popełniłem największy błąd w moim życiu pozwalając Ci odejść parę miesięcy temu.
- A co z Dawidem .? Nie mówi, że jesteś piękna itp. .?
- Dawid .. gdybym ja tylko wiedziała o co mu chodzi. Nie wiesz może nic przypadkiem .?
- Przykro mi .. ale nie martw się, na pewno wszystko niedługo się wyjaśni - siedzieliśmy chwilę w ciszy patrząc na siebie. Widziałam w jego oczach smutek, ale nie wiedziałam o co chodzi. Wgl ostatnio nikt nic mi nie mówi. Co się dzieje z tymi ludźmi.
- Pat .. ja .. - wziął moją twarz w dłonie i przez chwilę na mnie patrzył - Kocham Cię, nigdy nie przestałem i teraz wiem, że popełniłem największy błąd w moim życiu pozwalając Ci odejść parę miesięcy temu.
____________________________________________________________________________
Hah .! No i jest kolejny rozdzialik. Wiem, że długo czekaliście, dlatego jest wyjątkowo długi i naprawdę sporo się dzieje. No przynajmniej mam taką nadzieję :D Mieliście kilka uwag, co do wyglądu, więc tak :
Dżinksowa, specjalnie dla Ciebie zwęziłam blog do maksimum. Bardziej już nie mogę, bo ucina mi wyrazy, ale mam nadzieję, że jest lepiej.
Dżinksowa, specjalnie dla Ciebie zwęziłam blog do maksimum. Bardziej już nie mogę, bo ucina mi wyrazy, ale mam nadzieję, że jest lepiej.
FuckingPerfect, niestety nie pamiętam jak nazywała się czcionka, która była automatycznie ustawiona na tym szablonie, ale mam nadzieję, że teraz lepiej Ci się czyta :D
Drogi Anonimie, czcionka specjalnie jest pisana dwoma rodzajami, dzięki temu można odróżnić gdzie co jest, tego mi brakuje, na niektórych blogach, które czytam.
Wiem, że nie wszyscy będą zadowoleni, no ale cóż .. świat nie był, nie jest i nie będzie idealny. Niestety.
Nutka idealnie oddaje sytuację w tym rozdziale pasuje do rozstania Pat z mamą, do tęsknoty za Dawidem, i miłości Arka do Pat. Mam nadzieję, że się podoba :)
Nutka idealnie oddaje sytuację w tym rozdziale pasuje do rozstania Pat z mamą, do tęsknoty za Dawidem, i miłości Arka do Pat. Mam nadzieję, że się podoba :)
Całuski od Patt. ; ***
Tak, czyta mi się świetnie! Rozdział jest naprawdę piękny. I nie martw się! Wszyscy są zadowoleni. Oj tam, czasem zdarzą się drobne uwagi czy niedociągnięcia. Ale nie należy się tym zbytnio zamartwiać. Świat się na tym nie skończy. I nigdy nie będzie idealny. Ale ja się z tego cieszę. Gdyby był, to nudno by się zrobiło...
OdpowiedzUsuńbtw u mnie nowy rozdział, jak chcesz to wejdź :)
Megaśnie! <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, na prawde, masz talenta! ;)
W sumie to muszę Cię dodać do obserwowanych, bo nie mam ;o
i ten... zapraszam do siebie na nowy rozdział ;*
www.nie-po-kazdej-burzy.blogspot.com ;)
No dzieje, dzieje ;D Muszę przyznać się bez bicia, że zaczynam się plątać w tym wszystkim, ale mam tak teraz w co drugim blogu. Tak na raz przeczytam wszystkie notki na różnych blogach i się dziwię, że z mojego mózgu robi się papka xD Ale tak, czy tak to w końcu nastąpi, więc nie mam nic do stracenia ;)
OdpowiedzUsuńAww, dziękuję ;* Nie, żebym wcześniej narzekała, bo to mi tak bardzo nie przeszkadzało, ale teraz też mi się podoba ;) Ja tam nie mam żadnych zastrzeżeń do twojego bloga. Wygląd jest taki spokojny i od razu uspokaja, dzięki temu lepiej się czyta. Nie widzę tu błędów. Piszesz w taki sposób, że po prostu się odprężam i kocham cię za too ;** <3